poniedziałek, 9 grudnia 2019

Troska.

Jest taka miłość, co wszystkie przebija,
jest też uczucie, co rani kochając.
Jest taka miłość, co nigdy nie mija,
innych miłości pod sobą nie mając.

Przyjdzie ta miłość. I spokój zburzy.
Nic już nie będzie, jak kiedyś było!
I chociaż nieraz oblicze twe schmurzy,
wiesz, że z tych wielkich, największa to miłość!

Z taką miłością jest bojaźń związana,
nie ta zajęcza, tchórzliwa, prosta...
Lecz strach, jak może głęboka rana
Po nagłym rozstaniu w człowieku powstać!

Jest taka miłość, jest więź mocniejsza
niż wszelkie okowy, żelazne kajdany.
Jest taka miłość, w sercu cieplejsza
ważniejsza nad wszelkie ludzkie majdany.

To miłość matczyna, cicha i skromna,
śmieszna, gdy głośno o niej się powie.
Czasami bywa niezgrabna, ułomna,
bywa, że nikt się o niej nigdy nie dowie...

To miłość, co boli, co martwi, lecz cieszy;
co czasem zgubiona jest wśród zamieci...
To miłość co pędząc, się nigdzie nie spieszy,
to miłość jest matki - do swoich Dzieci!

Z cyklu "Co mi w duszy gra". AD: 09-12-2019

piątek, 22 listopada 2019

Świętokrzyskie Janioły...

Anioły są przecież zawsze i wszędzie
nie tylko te w naszych Bieszczadach,
kto myśli inaczej jest w wielkim błędzie,
lub nie wie o ich wszystkich śladach.

Te czasem przysiadły na Łysej Górze
Choć to podobno Czarownic mieszkanie.
Janioły to Krzyża Świętego stróże
Więc na nic Kusatych Bab ludzi nękanie...

Janioły buzie mają dziewczęce,
te świętokrzyskie są czyste, bezbronne!
Składają rączki w łask Bożych podzięce,
W pozie miłości zastygły dozgonnej...

Z cyklu: "Co mi w duszy gra". AD 23-11-2019

czwartek, 14 listopada 2019

Zatrzymana w czasie.


Trafiłam na zbitkę utworów, ba! Hitów lat mojej młodości, tańczonych na dyskotekach, słuchanych u koleżanek, słuchanych w ciemności (z lub po) pierwszej miłości.
Style muzyczne też nasze - tamte: od metalu do dzisiejszego popu (niewielu wie, że prekursorami polskiego disco polo są amerykańscy "popowcy" z lat 80-tych! W naszej porytej rzeczywistości trudno uszanować zwykłego człowieka, dlatego nawet na mgnienie oka nie zdziwiłam się, gdy zaczęto w latach 80-tych linczować rodzime zespoły "amerykańskiego pop", nadając im łatkę "pseudodisco". Najlepszym przykładem jest tutaj zespół "PapaDance" - to była polska odpowiedź na amerykańską popmuzę.To przy C.C. Catch, Modern Talking czy Scorpionsach bawiliśmy się na dyskotekach, organizowanych, gdzie tylko się dało!
Inaczej, gdy ktoś miał swoje preferencje!
Ja kocham metal! Wtedy musiałam szukać, zdobywać, łapać w TV, gdy już pojawiły się magnetofony - nagrywałam! Pamiętam, jak rodziło się RMF :D To było z francuskiego: "Radio Fun Music". Nagrywałam na swojego Kasprzaka (marka polskiego sprzętu muzycznego z zakładów Kasprzaka, rozsprzedanego za psi grosz przez komunę) całe godziny "zakazanej muzyki", ponieważ w oficjalnym radio słuchać można było tylko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tylko - nasze "gwiazdy", które współpracowały (w mniejszym lub większym zakresie) z władzami PRL.
Nie było internetu!!! Nie było niekontrolowanych żródeł!
Dziś najwięcej mordę drą właśnie ci, którzy współpracowali, bo są właśnie odcięci od koryta! Ci, co tego nie robili lub chcieli tylko "przetrwać", są spychani przez tamtych na "margines" naszej kultury muzycznej... i nie tylko :(
Gdzie dziś są ci wspaniali muzycy z lat mojej młodości?! Gdzie są ci wspaniali artyści?
Ażby się chciało zaśpiewać "Gdzie oni są, gdzie oni wszyscy są" ?
Ano - jest Piekarczyk i jest Hołdys, jest Zelnik i jest Janda, jest Łaniewska i jest Sthur, jest Bożena Dykiel i jest Olbrychski...
Trudno oczekiwać od nas szaraczków "wtedy", by oglądając tych ludzi w jakże polskich kreacjach, przypisywać im intencje polityczne!!! "Na dole polityka nie istniała"!
Wtedy to był wzór, wyznacznik, drogowskaz! POLSKOŚCI!!!
Teraz widzę, jak działała komuna - kto mógł - kto nie mógł!
I dziwicie się mi, kiedy piszę o upadających autorytetach?
Przecież dzisiaj sami się ujawniają!!! Ja przecież nie znam wszystkich życiorysów!
"Po owocach ich poznacie".
A ktoś (media) nazywa ich "elitą" :(
Mówiłam, że to jest kompilacja?
W prawdziwym tego słowa znaczeniu... Kompilacja moich myśli.
Podsumuję tak - prawdziwą ELITĘ tworzą ludzie, którzy żadnej pracy się nie boją, są samodzielni, samodzielnie myślą, mają na tyle charyzmy, by wpływać na innych, też lokalnie...
Dlatego myślę, że zatrzymałam się w czasie, nie nadążam (tudzież: nie nadanżam :) ) za dzisiejszym szaleństwem i głupotą, i nawet nie chcę.
:(
Z cyklu: "Felietony". AD: 14-11-2019





niedziela, 10 listopada 2019

Jak to jest z tą naszą niepodległością?

Niejeden wmawiał Polakom, że Polska to marność,
i jednocześnie kły swe nań ostrzył.
Nie dwóch myślało, że weźmie nas darmo,
a każden swych interesów patrzył.
Lecz póki żyjemy...

Tysiąc i więcej lat się nie poddajem,
Agresor - tylko tym będzie i basta!
Polak zbyt mocne wartości wyznaje!
Choć się ośmiornica żądań rozrasta.
Bronić Ojczyzny będziemy...

Niepodległości święto świętować mamy,
a to symbole są tylko przecież.
Bo tak naprawdę wolności nie znamy,
dzisiejszych wrogów do kubła nie zmieciesz!
Lecz póki żyjemy...

Wciąż ostrzą zęby i brudne pazury,
ci, którzy Polskę rozgrabić pragną...
Bez serca, bez ducha i bez... kultury!
W tym celu i paragrafy i fakty nagną.
Dlatego Ojczyzny bronić będziemy!

Listopad świętem zadumy jest i radości,
w wymiarze prywatnym, bądź też Ojczyzny.
Czcić naszych Ojców prochy i kości,
I nadal bronić też Ich Spuścizny.
Bo póki żyjemy...

Ta walka o wolność trwa nadal, nie zwalnia.
Wciąż krążą nad nami i kruki i wrony.
Choć lot ich TV skutecznie spowalnia,
z otumanienia wychodzą miliony...
i razem bronić Ojczyzny będziemy...

Z cyklu: Patriotycznie. AD: 11-11-2019

środa, 6 listopada 2019

Krótko o wyborach do, po wyborach do...

Tyle się ostatnio zadziało
tyle skowytu, lamentu...
Polakom Polski wciąż mało...
Folksdojcze wciąż chcą zamętu.

Gdy Polak sędzią ma zostać,
marszałkiem w Izbie Senatu
"groźną" lewizna ma postać,
a w tyłku zawleczkę granatu...

Rzekome brudy wywleka,
swoich zupełnie nie pomnąc
Gównem rzuca w człowieka,
o swe przywileje skomląc.

Nawet nie chcę rozstrzygać,
ni sensu się doszukiwać.
Lewizna może się frygać...
"Prawizna" jedynie zyskiwać...

Z cyklu  "Satyrycznie politycznie", AD: 06-11-2019


poniedziałek, 4 listopada 2019

Zakłócona zaduma czyli rozmyślania nad zniczem...

Do czego zmierza lewacka ideologia?
Tak, tylko lewacka, bo to jedyna ideologia, która chce wywrócić świat do góry nogami!
"Prawackiej" ideologii nie ma nawet w słowniku, tak jest właściwa!
Tylko lewacy okrzykują się ateistami, jednocześnie walcząc z Tym, którego przecież według nich nie ma... Tak naprawdę powinni okrzykiwać się HIPOKRYTAMI!
Można by dyskutować, kto jest bardziej lewacki - Nowacka, Biedroń czy Kosiniak-Kamysz, ale po co mam to robić? Sami świetnie się zagryzają między sobą...
Przywołując te sztandarowe nazwiska, oczywiście głównie chcę odnieść się do ich elektoratu...

Chcę poruszyć dwie sprawy:
pierwszą - co miałoby nastąpić po tym, kiedy już lewica doprowadziłaby do całkowitego zniesienia wszelkich norm? Jak wyglądałby świat, w którym każdy dosłownie "róbta, co chceta" - chodzi z gołym tyłkiem, uprawia seks na miejskim trawniku lub śmietniku, abortuje dziecko, bo chce lub zabija żyjące, bo "ma za małe mieszkanie"... Nie ma KK i księży, a kiedy jakieś guru chce, to składa mu się ofiarę na przykład ze swojego dziecka - no bo dlaczego nie? Przecież wszystko byłoby wolno!
Odpowiedzi pozostawiam do przemyślenia...

I drugą - czy lewacy znają, a jeśli tak, to gdzie jest granica hipokryzji?
Na to pytanie nie znajduję odpowiedzi. Mogę tylko wyjaśnić, co skłoniło mnie do napisania tego felietonu.
Otóż, niejednokrotnie spotkałam się z ostracyzmem w moim środowisku. Małe miasto nie sprzyja szczerości. Niemniej nigdy nie wstydziłam się swoich przekonań, choćby i wykluczeniem miały się zakończyć...
Tymczasem zadziwiła mnie liczba osób deklarujących w przestrzeni publicznej wrogość do KK i wszystkich jego obrządków i jednocześnie modlących się nad grobami swoich bliskich i robiących znak krzyża...
Zachowanie tych ludzi na cmentarzu katolickim też mnie zadziwia. Jakoś nikt z nich nie odważył się skakać po grobach, każdy poddał się nastrojowi zadumy... A przecież ideologia lewacka zakłada, że "róbta, co chceta", zatem można zrobić wszystko w imię źle pojętej wolności - można pluć na groby, można też, na przykład, ciało matki czy ojca wywalić na śmietnik lub spalić, i co kto komu zrobi? Najmłodsze, zindoktrynowane pokolenie już nie ma hamulców, to się dzieje przecież! Czy starsze lewackie pokolenie tego nie widzi? A jeśli widzi to na to pozwala u innych, u siebie nie?
O ile rozumiem odwiedziny na cmentarzu, zapalenie znicza (choć to przecież właśnie nasz obrządek - KK), to już robienie znaku krzyża mocno mnie zdumiewa?!
I co by było, gdybym ja lub jakaś lewacka 18-latka weszła na grób rodziców lewackiego HIPOKRYTY i nasikała?!
Jak zachowałby się wtedy lewacki HIPOKRYTA? Ciekawa jestem bardzo, bo przecież to właśnie byłby, a często już jest efekt jego ideologii w praktyce... Lewacy już plują i sikają na nasze krzyże!

Summa summarum - może nie jestem przykładną katoliczką, ale 10 przykazań to mój kompas na życie. Wiem, co jest dobre, co złe...
Dzięki temu wiem też, że lewaccy hipokryci domagając się ode mnie biblijnej czystości, rozliczając mnie z moich grzechów, zupełnie nie rozumieją, że ja od tego mam moje sumienie!
Podobnie jak tysiące ułomnych katolików, niejednokrotnie niewłaściwie zachowujących się na cmentarzu...
ALE!
Większą obawą napawa mnie cicho "modlący się" lewacki HIPOKRYTA, niż jazgotliwy, próżny KATOLIK! Katolik, nawet ten ułomny nie pójdzie pod niczyj dom, nie będzie indoktrynował dzieci, nie będzie nikomu narzucał swojej wiary, nie będzie urządzał hucp i burd, nie będzie atakował nikogo za to, że myśli inaczej, nie ocieka nienawiścią i czynną agresją...
Raczej, jak na cmentarzu - pojazgocze, popsioczy, powyklina i zajmie się swoją pracą. Raczej zamanifestuje swoje przekonania niż będzie agresywnie narzucał je komuś innemu...
Właśnie dlatego, że ma wyznaczone przez KK normy etyczne, granice przyzwoitości, no i sumienie.
Tylko lewacki HIPOKRYTA sumienia nie ma. Ba! Nawet nie wie, co to jest i jak jego wyrzuty mogą męczyć! A nawet zamęczyć!
Bo, gdyby sumienie miał, nie byłby lewakiem...
Powiedzenie: "modli się pod figurą, a diabła ma za skórą"  można dziś rozumieć bez mała dosłownie.
Ot, takie moje przemyślenia po konfrontacji FB z realiami.

Z cyklu: Felietony AD: 03-11-2019

środa, 16 października 2019

Jak postrzegamy ludzi i co z tego wynika...

To taka pierdoła, w sumie bez żadnego znaczenia...
Niemniej coś tam mi zaświtało na tyle, żeby napisać felietonik.
Mianowicie, dowiedziałam się, że chyba mam za dużo wolnego czasu, bo się udzielam na FB.
W sumie nic takiego, prawda?
Ale czy ktokolwiek z nas ma obowiązek wyliczać się ze swojej aktywności na FB?
Ja po prostu jestem tak zorganizowana, że pomimo tysiąca obowiązków mam czas na FB :D
Właśnie jestem w połowie realizacji zmówień na jutro, nie próżnuję, ...


A FB to też miejsce, gdzie spełniam inny mój obowiązek, na przykład patriotyczny. Nomen omen - nie mam czasu oglądać TV, internet to taka stara, poczciwa "prasówka"...
Ale do rzeczy - zastanawia mnie, jak łatwo oceniamy innych! Uderzam się w piersi, bo też to robię, chociaż usilnie pracuję nad sobą!
Skąd w nas taki przymus, by "po pozorach sądzić"? W sumie, gdyby KAŻDY, chociaż raz zastanowił się nad samym sobą tak rzetelnie, doszedłby do takiego samego wniosku, jak ja - "za dużo mam na sumieniu, by sądzić innych..."
Czyli - "nie sądź, abyś nie był sądzony".
I ktoś powie, że nasza wiara jest zła!
Koniec przerwy, wracam do pracy :(

Z cyklu "Felietony", AD: 17-10-2019


poniedziałek, 14 października 2019

Powyborcze refleksje,

No i stało się!
Karty rozdane, już wszystko wiadomo, co, kto, z kim. Nie wiadomo jedynie jak.
Wygrała partia, na którą głosowałam, chociaż bez entuzjazmu, jaki towarzyszył mi w 2005 i w 2015 roku. Wczoraj nie strzelałam szampanem ani też nie skakałam z radości. A to dlatego, że dla mnie akurat nie tylko nie ma "dobrej zmiany", a jest wręcz zmiana na gorsze. Cztery lata oczekiwania na to, że w końcu i dla mnie rząd coś zrobi szybko zleciały - nie doczekałam się. Dotknęły mnie podwyżki wszelakich opłat związanych z nie tylko z DG, ale w ogóle z życiem i przeżyciem; dotknęły mnie nowe przepisy i regulacje, które po pierwsze wymusiły na mnie więcej czasu poświęcanego pracy papierkowej, po drugie niczym nie rekompensowane koszty wdrażania i dostosowywania firmy do nowych wymogów. Zamiast oczekiwanej "dobrej zmiany" i uwolnienia potencjału małych firm, ułatwień i odciążeń finansowych, którymi przekonała mnie kiedyś do tej partii ś.p. prof. Zyta Gilowska, została mi nałożona na szyję pętla, która sukcesywnie, pomalutku jest zaciskana. Wszelkie "ułatwienia" dla DG to kosmetyka, żeby nie powiedzieć śmiech na sali. Wprowadzane zmiany brzmią ładnie medialnie, jednak obostrzone są tak, żeby skorzystało z nich jak najmniej uprawnionych. O szczegółach nie będę tutaj pisać, bo nie to ma być tematem mojego felietonu. Faktem jest, że kiedy mnie jest gorzej, trudno cieszyć się na dłuższą metę, że innym jest lepiej!
Bo, że ogólnie ludziom żyje się lepiej to fakt....

Logicznym zatem byłoby pytanie - czemu oddałam swój głos na PiS?

Zatem wyjaśniam:
Po pierwsze - rozważając scenę polityczną w kraju, nie znalazłam ŻADNEJ alternatywy dla obecnie rządzących. Nie ma w sejmie opozycji, nie ma innej partii, która dawałaby nadzieję realnych zmian, nie ma żadnej nowej siły, która miałaby szansę realnie wygrać i działać na moją rzecz. Nie poznałam żadnego programu, poza może utopijnym programem Konfederacji, z którym się nie zgadzam. Notorycznej nawalanki, opluwania, manipulacji czy wręcz kłamstw na temat rzeczywistości sfrustrowanych ludzi z podłym, komunistycznym rodowodem nie tylko nie można nazwać programem ale taką działalność należy piętnować i nie dopuszczać tych ludzi do decydowania o moim życiu. Dokładając do tego pogardę dla zwykłych ludzi, lekceważenie, szereg inwektyw, wypowiadanych pod moim adresem ustami wątpliwej reputacji polityków i popierających ich celebrytów - naprawdę nie miałabym dla siebie szacunku, gdybym chociażby rozważyła ewentualność zmarnowania mojego głosu.
Po drugie, w związku z powyższym - jedyną ewentualnością było oddanie głosu nieważnego lub zbojkotowanie wyborów.. Znając ordynację wyborczą, byłoby to jednakże równoznaczne z poparciem tych, których poprzeć nie zamierzałam. Dlatego zdecydowałam się oddać głos zgodnie z moim sumieniem - czyli "na człowieka", nie na partię. Na chłopaka, który działa lokalnie, w moim mieście, robi bardzo dużo dobrej roboty dla naszego lokalnego społeczeństwa i ten głos po prostu mu się należał. A że był kandydatem PiS-u, to już jego sprawa. Być może, gdyby w innych ugrupowaniach znalazł się ktoś równie pracowity, rozważyłabym i taką opcję. Niestety, nie znalazłam takiego na innych listach.
Po trzecie - nawet jeśli nie do końca zgadzam się z programem gospodarczym PiS-u, muszę przyznać, że jest to partia, która spełnia swoje obietnice. Co prawda do mnie dobre zmiany jeszcze nie dotarły, ale faktem jest, że coraz większa liczba ludzi może odczuć poprawę, również w DG. Od takiej partii, jako jedynej na polskiej scenie politycznej mogę oczekiwać, że w końcu i dla mnie coś się znajdzie. Obserwuję te "ułatwienia" i widzę, że jednak zataczają coraz większe kręgi (np. mały ZUS, mały ZUS od dochodu, ale z warunkiem granicy przychodu - następnym krokiem może będzie ZUS tylko od dochodu, co wreszcie i mnie obejmie). Tak sobie to wszystko poukładałam i zdecydowałam się dać kolejną szansę.
Po czwarte - są rzeczy inne niż gospodarka, które są dla mnie równie ważne, a może i ważniejsze. Zamykają się w słowach Bóg-Honor-Ojczyzna i nie są dla mnie tylko pustymi hasłami. Chociaż, podobnie, jak w gospodarce nie wszystko mi się podoba, to jednak na mój głos zasługują ludzie, którzy bronią nasze dzieci przez demoniczną ideologią gender, bronią nas przed napływem niechcianych gości, bronią interesów Polski w Jewrokołchozie, szanują moje wartości i zapewniają mnie i mojej rodzinie względny spokój, bezpieczeństwo, ład i porządek. Ani przez sekundę w trakcie rządów tej partii nie czułam, że zagrożona jest moja wolność, że łamana jest konstytucja, że zagrożona jest demokracja. Manipulacje Totalnych mnie nie obchodzą, mam zbyt duże rozeznanie w tym, "co się, panie dzieje w polityce"....  Wręcz uważam, że brak zdecydowanych zmian w sądach, urzędach, wojsku, policji, uczelniach jest na minus tego rządu. Odsunięcie od władzy komunistycznych i postkomunistycznych, ubecko-sbckich pozostałaości to priorytet i gwarancja elementarnej sprawiedliwości społecznej. W tej kwestii absolutnie zgadzam się z tą partią i oczekuję  bardziej radykalnych działań.
Po piąte w końcu - wybrałam i biorę za to mentalną odpowiedzialność. Demokrację uważam za czynną wtedy, kiedy mam prawo głosu i mam prawo rozliczyć ten głos. Nie można rozliczać kogoś, kogo się nie wybrało, nie można wymagać działania od kogoś, komu się tego nie zleciło, dlatego pilnie będę patrzeć rządowi na ręce i pisać o wszystkim, co zrobi źle - jak do tej pory.

Reasumując - z moim głosem czy bez, kolejne 4 lata też by przeminęły. Wybrałam szansę na poprawę od braku takiej szansy, względne bezpieczeństwo i spokój zamiast totalnego wariactwa poprawności politycznej, ludzi, którzy mnie szanują zamiast tych, dla których jestem "mszczącym się potomkiem chłopa pańszczyźnianego".

Zamiast beznadziei wybrałam nadzieję, że dobrze to sobie wszystko skalkulowałam.
A jak będzie?
Zobaczymy!

Z cyklu "Felietony" AD: 14-10-2019

poniedziałek, 7 października 2019

Bieszczadzkie Cienie.

W pewien pochmurny, deszczowy dzień,
zobaczyć przeszłość w teraźniejszości mi przyszło.
Na ścianie bieszczadzkiej stodoły Cień
zatrzymał czas ludzki niczym monidło.

W potokach deszczu, w szarości dnia
z ócz czarno-białych smutek wyziera.
Niemi świadkowie minionych lat...
Obraz historii, co dech zapiera.

Stoją i patrzą, ich czas się zatrzymał...
Donikąd się spieszą, niczego nie pragną.
Należną im pamięć każdy otrzymał,
w spokoju ducha już mogą zasnąć.

Dla nas, potomnych to będzie memento:
nie wolno zabyć o ludziach zwykłych,
pozwolić, by przeszłość zakryła ciemność,
w miejsce tradycji chcieć uciech nikłych,

pragnąć bezładu, wartości  ściąć pień,
odrzucić Boga,  powitać kusego -
nie wolno! To mi wykrzyczał Bieszczadzki Cień!
Gdy w deszczu długo patrzyłam na Niego...





Z cyklu "Co mi w duszy gra". AD: 07-10-2019

środa, 2 października 2019

Debata wyborcza? Kiełbasa wyborcza?

Kabaret mylnie debatą nazwany
zafundowali nam politycy.
Jeden rozsądny, a czterech narwanych
obsiadło jednego jak głodne wilcy

Mądrego nic do mówienia nie mając,
tłoczyli pianę z zawistnych pysków.
Myśleli, że Jeden to płochy zając,
chcieli go zagryźć dla swoich zysków.

Ten jednak choć w sile głosu był słaby
nad ilość jakość przekazu przedłożył.
Debata może sens jakiś miałaby,
gdyby z mądrymi mógł pogaworzyć.

Jakkolwiek radę dawał bez trudu,
pomimo kąsania bezradnej watahy.
Nie trzeba też było większego cudu,
by poczuć smród ich wyborczej kiełbachy.

Usłyszeć kolejnych moc pustych obietnic,
bo przecież mogli, a nie spełnili,
Wyborców za głupców mając i za nic,
co pokazali, kiedy rządzili.

Że równowaga w przyrodzie być musi,
debata głupotę ich objawiła.
Budka sam paragonem siebie udusił,
przy głupiej reszcie, co brawo mu biła.

Tak więc Polaku, Wyborco kumaty,
gdy znów z karteczką staniesz przy urnie,
swym głosem głupocie spuść tęgie baty,
nie pozwól by nami rządzili durnie!

Z cyklu "Satyrycznie politycznie" , AD: 02-10-2019

wtorek, 24 września 2019

Wybory tuż, tuż...

Wybory tuż tuż...
To prawda. Za parę dni dokonamy kolejnego wyboru na kolejne 4 lata. Zawsze wybierałam i wybieram świadomie; jednak doświadczenie mojego życia pokazuje, że powinnam to uściślić - świadomie w oparciu o własną analizę bieżących wydarzeń politycznych, gospodarczych i ideowych. Ponieważ nie jestem ani politykiem, ani socjologiem ani jasnowidzem, zagłosowałam kiedyś na Wałęsę. Nie nazywam tego moim błędem, lecz jego zdradą. Rozmyślałam nad tym bardzo długo, biłam się w piersi i doszłam do wniosków, które właśnie skłoniły mnie do napisania tego felietonu. Otóż, ja i wielu, wielu mnie podobnych prawych NIE popełniliśmy żadnego błędu oddając głos na Bolka! Wtedy nie mieliśmy innego wyboru! Każdy, kto ma serce po prawej stronie wierzył, że tak należy właśnie zrobić! Wałęsa twierdzi, że "sam obalył komunizm". No nie "obalyłby" go bez nas - tych, co mu zaufali! To taki paradoks paradoksów: dziś nasza wolność tak by nie runęła, gdyby wtedy nie drgnęła! W tym tkwi fenomen zdrady Bolka! Dziś skaczemy sobie do gardeł, bo jedni rozumieją, co się wtedy stało - drugim też się wydaje, że wiedzą!  Ale ja nie o tym...
Ja chcę pisać o wyborach!
Uważam, że podobnie jak w tych najbardziej kontrowersyjnych latach nie popełniłam błędu wyborczego (wybrałam opcję najlepszą z możliwych), tak i później też się nie pomyliłam.
Oszustwa innych nie mogą wzbudzać we mnie poczucia winy!
Doświadczenie życia nauczyło mnie rozróżniać: oszustwo od obietnic, obietnice od propagandy, propagandę od realiów...
Chciałabym, aby u władzy byli ludzie, którzy tak, jak ja - kochają nasz kraj, szanują naszą wiarę, tradycje, są w stanie zagwarantować spokój, dobrobyt, godność!
Jak pokazało życie - to mrzonka! Kraina Utopii! Doskonałość nie istnieje!
I nie będzie istnieć, bo w moim kraju są ludzie, którzy mają takie same prawa, jak ja , ale nie o to samo im chodzi!
Nie jestem oderwana od rzeczywistości. Wiem, że porządek, który to wszystko pogodzi jest niemożliwy!  Dlatego będę głosować na tych, którzy są najbliżej  mojego ideału.
Moim wybrańcom zarzucam wiele! Wytykam im błędy, kiedy mnie zawodzą! Uważam, że wybierając kogoś mam prawo głośno mówić o rozczarowaniach! Tak rozumiem demokrację. Ktoś, kogo nie wybrałam, nie może mnie przecież rozczarować! Prawda?
Prawdą jest też, że chyba nikt już dziś tego nie potrafi rozróżnić! Osoby, które nawet jej nie przeczytały- kolą nas w oczy konstytucją, osoby, które nagminnie ją łamią, mają na swoich szyldach "demokrację" :( Tak bardzo jesteśmy poróżnieni :(
Pomimo wielu zarzutów, rozczarowań, niedosytu pozostanę wierną swojemu wyborowi.

W zamian nie ma NIC!
Zresztą, gdyby tylko NIC!
Ale:
- jest wydmuszka Kukiz
- jest tęczowy Kosiniak
- jest Grażyna-Grzesio z Kidawą-Schetyną
- jest Jachira (tu nic dodawać nie potrzeba)
- jest Myszka Agresorka (prosty przykład, jak ludziom z kompleksami wyjaśnić, że czasem korzystniej jest liczyć "kilogramy" niż "sztukę")
- jest Trzaskowski z hektolitrami gówna w mojej Wiśle i moim Bałtyku!
- jest pszoniak, janda, szthur (stary i młody) i inni, którzy uwłaczają godności człowieka, bo myślą, że ponad nich mądrzejszych nie ma.
- jest biedroń ze swoimi zboczeniami, który chce, żeby one stały się też "moimi", moich Dzieci i moich Wnuków!
- jest bezradność "opozycji", której programem jest hejt, hejt, hejt!

Jestem o wiele starsza niż wtedy, gdy wybierałam Bolka, więcej wiem, więcej rozumiem.... I muszę przyznać, że dziś wybór jest prosty. Jak na szerokim szlaku - nawet zbłądzić nie ma gdzie...

Z cyklu: "Felietony", AD 24-09-2019




piątek, 6 września 2019

Program "Zęby Schetyny"

Szóstki, siódemki, te zwykle się psują
i sprawa to dla dentysty.
Grzesiowi chyba bardzo pasują,
skojarzeń splot jest oczywisty ;)

Grzesio, tak samo jak swoich zębów,
szuka swojego programu,
lub chociażby jakichś tam jego zrębów,
polityczna "grażyna" w tym pomóc ma mu ;)

Jak zwykle Grzesio strzelił w swą stopę,
od dziś "małgosia" - symbol obciachu.
Zaliczył więc Grzesio kolejną wtopę,
zamiast szumnego rozmachu ;)

Słowem post scriptum tutaj napiszę,
powiedzieć jasno też muszę -
na hejt na Grażyny ja się nie piszę!
bezpieczni też są Janusze! <3

Z cyklu: "Satyrycznie politycznie", AD: 06-08-2019

środa, 4 września 2019

Biało-czerwone, to barwy, które kocham nad życie!

„Biało-czerwone to barwy niezwyciężone”!
Od wieków tak było, jest i tak będzie!
Byleby nie były uciemiężone
W każdym wymiarze i w każdym względzie!

Wolność Polaka wpisana jest w geny,
wyssał ją z mlekiem Ojczyzny i Matki.
Dla kogo polskość to alergeny,
temu ze stołu polskości – ostatki!

Nie wiem, co może zdziałać Kubica,
wiem za to, że Orlen z Orłem związany.
Od kiedy sport kocha nasza „prawica”
Napisać możemy na mostach „Pany!!!”

„Noga” to taki niby sport narodowy ;)
Od lat lekceważy się inne dziedziny.
Paradoks pewnie ten nie jest nowy,
że sramy w gniazdo, w którym siedzimy! :(

Tak czy inaczej – Biało-czerwoni!
Po walce zaciekłej znów Niemca pobili,
Do innej refleksji nic mnie nie skłoni.
Gdy Polska górą, a Niemiec kwili!

To nie tak, że serca nie mam dla Niemców,
każdego człowieka kocham i cenię! <3
Nie kocham rządów i ich najemców,
bo nienawiści wciskają nam brzemię!

Na koniec powiem, jak szarak nieznośny,
co niby go nie ma, a widzieć go można ;)
Polak skuteczny ma być – lecz ten nie głośny,
ma działać cicho, by nie być tym „z rożna”!

Z cyklu „Patriotycznie” AD 04-08-2019


piątek, 30 sierpnia 2019

Eko standardy czyli komu smród nie przeszkadza.

Stolica to jednak strasznego ma pecha
do brudów i dziwnych przypadków.
Nie zmilkły czyszczenia kamienic echa,
w gównianej aferze przybywa świadków.

Rafałek problemu żadnego nie widzi
ekonaziści też dzisiaj nie płaczą.
Z zalanych gównem  wód Wisły szydzi,
ci drudzy w protestach również nie skaczą.

Zważywszy, że wielu za mędrców robiących,
już dawno się czuli przez prawych  "obsrani",
zapewne teraz z fekaliów płynących,
ekosystem stosowny wytworzył się dla nich.

Z cyklu "Satyrycznie politycznie", AD: 30-08-2019


sobota, 24 sierpnia 2019

Krzyż na Giewoncie...


A ja powiem tak, zwracając się do tych, co to chcą zdejmować krzyż z Giewontu - być może właśnie dlatego, że on tam jest rozmiary tej tragedii nie są większe?!
Kocham Góry, od lat po nich łażę, przedeptuję szlaki - te trudne i te łatwiejsze...Kto mnie zna wie o tym doskonale. Nie śmiałabym nigdy powiedzieć o sobie, że jestem górską wygą, niemniej trochę na temat wyjścia w Góry wiem. Przede wszystkim to, że Góry nie biorą jeńców, Góry nie znoszą głupoty, Góry to nie Złote Tarasy z ruchomymi schodami, kafejkami, restauracjami. Góry nie rozumieją, co to roszczeniowiec, Góry nie poddadzą się komercjalizacji, nie dadzą się ujarzmić.
Za to tym, którzy Góry kochają, one też potrafią się odwdzięczyć!!!

Ale znów trochę zboczyłam z tematu. Prawda jest taka, że moje ukochane miejsce na ziemi - Zakopane, jest już dla mnie spalone!
Ne ma tam już ducha, nie ma tajemnicy, nie ma zagadki: motłoch, motłoch, motłoch! Komercha, komercha, komercha!!!
Wszystkie znane z Wikipedii główne szlaki są tak oblegane, że czuję się tam, jak na targowisku próżności! Kto dziś na tych szlakach powie ci "cześć" lub "dzień dobry"? Ludzie w ogóle znają ten zwyczaj?!
Dobrze, że nie ma jak wjechać dorożką na Rysy, bo pewnie niejednego konia by zarżnięto! Na Morskie Oko, po asfalcie nie ma komu iść, toteż zrozumiałe jest parcie na "zaliczenie Giewontu"! Toć przecież to wyczyn nie lada! Kozacki!
Tyle, że szczytów nie można "zaliczać", jak kolejnych sklepów czy filmów. Szczyty się "zdobywa"!
Przeszkodą nie zawsze jest wysokość, niedostępność. Czasem nie da się zdobyć szczytu tylko przez głupią burzę - chciało by się, ale trzeba zawrócić. I nie ma znaczenia czy to jest tysięcznik czy 3-tysięcznik! Kto tego nie rozumie - nie zdobywa szczytów, a jedynie chce je zaliczyć!

Przepraszam, ale w swojej "karierze" widziałam tyle głupoty, że śmiem teraz twierdzić, jak na wstępie! Bowiem burze w Górach zwykle są dłuższe, częstsze. Wyładowań jest znacznie więcej. Kiedy dziś czytam, że to było 5-6 uderzeń pioruna, to myślę sobie, że Bóg nie pozwolił na rzeź!

Kto wie, to wie, że takich załamań pogody jak na Giewoncie i Tarnicy, próżno szukać gdzie indziej! W takiej masie ludzi, jak w sezonie na szlaku na Giewont mogłyby być znacznie większe straty!

Nawet nie chcę komentować tego, że tam znalazły się DZIECI!

A teraz hejterzy - do dzieła, ja grubą skórę mam! Szczególnie, jeśli chodzi o głupotę!

Z cyklu: "Felietony", AD: 24-08-2019

czwartek, 22 sierpnia 2019

11 Ludzkich Przykazań Bezpieczeństwa. Moje LPB11

Nie ma dnia, bym nie czytała i nie słyszała o tragediach, wypadkach. Czy to potęga nowoczesnych mediów czy zanik instynktu samozachowawczego ludzi?
FB to już praktycznie kronika kryminalna :(

Ilu z tych wypadków dałoby się uniknąć, gdyby ludzie zechcieli myśleć?!
Przyszło mi na myśl 11 Ludzkich Przykazań Bezpieczeństwa (nie 10, bo te są Boskie). Stąd pomysł Kodeksu LPB11 ;)
Po:
1. Myśl, myśl, myśl! Za siebie, za innych, zawsze!
2. Przewiduj! Nie ufaj do końca samochodom, sprzętom (to tylko sprzęty), pogodzie, innym lekkoduchom (nie masz na nich wpływu)!
3. Nie szarżuj! Nie pędź na złamanie karku, bo i tak korki wcześniej czy później cię zatrzymają. Nie kąp się w głębokiej wodzie, wartkiej rzece bo nawet doświadczeni ratownicy giną. Nie wspinaj się na skały bez zabezpieczenia, nie idź na  trudny szlak, jeśli nie traktujesz gór poważnie; nawet doświadczeni taternicy giną! Nie baw się ogniem! Jeśli nie wiesz, co i gdzie palić, ogranicz się do grilla.
4. Nie wymuszaj pierwszeństwa, nie wpychaj się na chama, innego chama przepuść.
5. Motocyklistów, rowerzystów, pieszych traktuj jakby to własne twoje dziecko przeżywało okres buntu i szarży i używało tego środka lokomocji. Harleyowcy nie szarżują, bierz z nich przykład!
6. Motocykliści, rowerzyści, piesi - nie jesteście świętymi krowami! Obowiązuje was takie samo prawo, jak samochodziarzy! Im też może kiedyś braknąć cierpliwości!
7. Piłeś, paliłeś, ćpałeś - nie jedź, nie kąp się, nie wspinaj! 
8. Nie pij, nie pal, nie ćpaj! Bo właśnie wtedy włącza się chęć do popisów i głupia brawura!
9. Nie piłeś, nie paliłeś, nie ćpałeś - nie pozwól pijącym, palącym i ćpającym jechać, kąpać się, wspinać.
10. Jeśli widzisz obcego idiotę w swym otoczeniu, nie bój się reagować! Anonimowo można ZAWSZE pod numery alarmowe! 996,997,998,112. Możesz w ostateczności nawet obić pysk, jeśli to ma uratować komuś życie!
11. Myśl, myśl, myśl! Za siebie, za innych, zawsze! 

Z cyklu: "Felietony" AD: 22-08-2019

wtorek, 20 sierpnia 2019

Kto, co znaczy.

Jacek Bilski lubi białe wiersze, Ja też je kocham <3 Nie zawsze rym jest najwyższą wartością. W poezji liczy się przekaz.

Jacek:

Utul ziemio snem,
Ducha, 
co z ciałem wojną umęczon, 
pragnie tylko spokoju.

Utul go ciszy nadzieją,
 niech pustką się stanie.
Ostatnim suchym listkiem, 
co wierzy ze nigdy nie spadnie.

autor: Jacek Bilski AD: 20-08-2019

Ja:

Póki ducha czujemy,
żywi jesteśmy.
Bo gdy zaśniemy, z nas próchno zostanie!

Póki krew w nas się toczy,
szukać musimy istnienia...

Spokoju zaznamy nie wtedy,
kiedy chcemy,
ale wtedy, gdy wszystko inne
tak zadecyduje.

Wtedy razem krzykniemy:
"Jedźmy! Nikt nie woła!"

Jacek:

Stoimy kłosem w zboża ścianie, w ziemię wszczepieni, 
Bogowie.
Jutro pyłem się staniemy, 
wiatrem,
zapomnieniem.

Ja:

Owszem stoimy, bo taka nasza rola.
Jesteśmy Ojcami, Matkami.
Nie staniemy się pyłem,
zapomnieniem.
Bo zostawiamy po sobie
Dzieci...
Wspaniałe istoty.
Krew z krwi i kość z kości...
To nie jest nic... 
To nie jest pył...
To nie jest zapomnienie...

I kiedy już myślałam, że skończyliśmy temat, Jacek przywalił tekstem!

Jacek:

Wierzę w ciebie, chylę głowę, gryzę pył.
Ty mi wierzysz, ty, coś zawsze był?

Nie moje w lustrze odbicie
Nie moje te zmarszczki 

ślepe oczy
Nie moje to co na mnie patrzy
Nie moje to życie.


Ja:

Nie wiem przed czyim odbiciem się wzdragasz,
przypuszczam zaś przed kim chylisz czoła.

To cały Ty, i wszystko, co w Tobie woła,
i wszystkie demony, z którymi się zmagasz.

Tak, to Twoje w lustrze odbicie,
Tak to Twoje te zmarszczki.
Okulary Twój wzrok ratują...
To, co tam widzisz, to wszystko Twoje,
chyba, że mierzysz się z wyrzutami
sumienia...

W tym Ci nie pomogę.
Ale wiedz, że każda zmarszczka,
każdy ból, wyryty na naszej twarzy
jest potrzebny.
Jest" po coś" i "dla kogoś"!

Tylko ci, co nie kochają -
ZNIKAJĄ!

Z cyklu "Przepraszam - musiałam" AD: 21-08-2019

Iwona - nie zawsze brzmi dumnie...

Jest pewna pani, w publicznej przestrzeni,
Co spać mi spokojnie nie daje.
Iwoną, ku mojej zgryzocie się mieni,
bo inne wartości wyznaje!
 
Od dawna wiem, że to hipokrytka,
co swoje dziecko wywlecze,
byle się dorwać do polskiego korytka!
W każde się piórka oblecze.

Płakała, że Grzesio niby ją ograł;
że miast jedynką jest słupem.
Każdy, kto zamiast wody mózg miał,
wiedział, że Iwcia jest łupem..

I, myślę, że ona też to wiedziała,
lecz zwiódł ją powszechnie znany grzech pychy..
Myślała, że psia lojalność zadziała,
Lecz Grześ nie dał za nią złamanej dychy :D

Zaraz swą „krzywdę” krzyczała do ludu,
buty i pychy nie pomna zupełnie.
Zadał więc sobie Grześ trochę trudu,
wrócił jej "trójkę", szczerząc swe zęby dzielnie.

Że niby nigdy nic się nie stało,
jak zwykle w peło, „nie było” oszustwa.
Grześ nie zrozumiał, że Iwci wciąż mało,
i nie docenił siły przekupstwa.

Tak więc ta pani, co sejmem się brzydzi
i polityką, boć wpierwej jest „matką”?!
Wystarczy, że rząd Polakom zohydzi,
o synu zapomni aż nadto hadko.

By apanaże od ludu ciągnąć,
na buty, torebki forsy nie brakło;
by wczasy były, a nie ich pragnąć!
Chorych roszczenie dawno wyblakło.

Mogłabym pisać tak jeszcze długo:
o hipokryzji, buractwie i cnoty trupie.
Niepełnosprawnych zrobiła maczugą,
a tak naprawdę miała ich w doopie!

Z cyklu „Satyrycznie politycznie” AD: 20-08-2019

Pomieszanie wartości czyli 10 przykazań...

 Moja mała polemika na temat dostosowania się dzisiejszego człowieka do otaczającej rzeczywistości.

Jacek:

Nie wina to tego co mówi, tylko tego co słucha,
słabeusz, mizernego ducha.
Sam rozum, bez serca,
z każdego zrobi zimną bestię,
co mierzy, i waży, siebie samego wielbi,
czci i dotyka,
i choć kogoś po drodze spotyka, ten, jak on, kaleka.
Tak we dwóch, nie razem, a obok,
udają człowieka. 

autor: Jacek Bilski AD: 28-07-2019

Ja:

Lub całkiem inaczej spojrzeć może wypada,
Ludzkość i człowiek, toć nie zagłada...
Może miast uznać, że homo homini lupus
należy prawdziwej wolności dać upust.

Kochać bliźniego, jak siebie samego,
Nie kraść, nie kłamać i nie „ten tego”.
Cudzego nie żądać, rodziców szanować,
przeciwko bliźnim swoim nie knować.

I nie zabijać, bezwzględnie priorytet!
w rodzinie swojej uznać parytet...
Tak dalej ciągnąć – nic się nie kłóci,
Co z tego złamiesz – już się nie wróci...

Z cyklu "Przepraszam - musiałam" AD: 20-08-2019

sobota, 17 sierpnia 2019

Nihilizm XXI wieku czyli wybierzmy mądrze!

Obserwując dzisiejszy świat i wszystko, co się dookoła mnie dzieje, coraz bardziej oczywistym jest, że musi dojść do końca tej zepsutej do szpiku kości cywilizacji, o ile jeszcze można ją cywilizacją nazwać.
Coraz bardziej dewaluuje się pojęcie człowieka cywilizowanego, zanikają cechy dlań charakterystyczne, że nie wspomnę o gwałcie na wartościach i zasadach życia i współżycia w każdym aspekcie.
Jasnym też stało się dla mnie i to, że mamy do czynienia z długofalowym procesem niszczenia, rozpoczętym bardzo dawno, dobrze przygotowanym i konsekwentnie przeprowadzanym w wielu płaszczyznach naszego życia. Dzisiaj jesteśmy chyba na finiszu, bo przyspieszenie jest widoczne gołym okiem, a agresja z jaką mamy do czynienia świadczy o determinacji autorów tego planu. Dziś konkretyzujemy ich jako Bildenbergów, Sorosa, głośno też zaczynamy nazywać ten proces po imieniu czyli NWO (Nowy porządek świata).
        Oczywiście dla wielu będą to spiskowe teorie, co nie bardzo mnie dziwi, ponieważ zatarcie instynktu samozachowawczego u ludzi jest chyba głównym celem, a przez to środkiem do realizacji tych niecnych planów....
      
         Ale do rzeczy, bo w sumie, to ja nie o tym chciałam napisać. Chciałam napisać o jednym z elementów procederu wprowadzania NWO, a mianowicie zamachu na rodzinę. Przerażające jest, jak bardzo młodzi ludzie są już zmanipulowani i godzą się na dyktat państwa (nie tylko polskiego) w stosunku do nich samych i ich dzieci. Osoby starsze, które pamiętają czasy, kiedy o dzieciach decydowali wyłącznie rodzice, mają porównanie, czego młodym dzisiaj brak. Przerażające jest, jak daleko sięga ingerencja bezdusznych urzędników i procedur w kształtowanie młodego człowieka!
       Strach rodziców przed odebraniem dzieci, powoduje w zasadzie zaprzestanie wychowywania. Trudno ukształtować młodego człowieka, przystosować go do życia w rodzinie, społeczeństwie, jeśli w obawie przed poprawnością polityczną, rodzic boi się stawiać przed dzieckiem wyzwania samodzielności (np. samodzielne zakupy w wieku 7 lat czy samodzielna droga do szkoły), boi się od niego wymagać, boi się karać. Dziecko, choćby chciało osaczone jest przez dorosłych, nie ma możliwości popełniać swoich błędów i uczyć się na nich. Nie ma jak nauczyć dziecka odpowiedzialności za swoje czyny i decyzje, bo nie ma ono kiedy ich podejmować. Dziecko wyrasta w poczuciu, że wszystko za nie zrobią inni, że wszystko się należy. Obecny, chory system tworzy pokolenia roszczeniowców, nie szanujących innych ludzi, egoistów i agresorów, żyjących w myśl zasady "należy mi się".
         Mając tak ukształtowane społeczeństwo, bardzo łatwo potem nim manipulować, skłócać. Trudno również wymagać od ludzi poświęcenia się pracy, innym ludziom, czy chociażby tylko zaangażowania.
         Dziwimy się dziś, że młodzi nie ustępują miejsca starszym, nie pomagają innym, że panuje znieczulica, a wręcz ludzie ludziom przeszkadzają. Dzisiaj nie potrzeba żadnej siły zewnętrznej czy zorganizowanej, żeby ludzi unicestwić - sami się zagryzą, wystarczy rzucić im coś na żer (np. sądy, konstytucję, edukację seksualną itp.). Ale o to chyba chodziło!
         W miejsce zdrowych zasad współżycia wprowadza się nachalnie dewiacje graniczące z obłędem i przestępstwem. Po latach ogłupiania społeczeństwa, wyzuwania go z trudnej sztuki samodzielnego myślenia i analizowania otaczającej rzeczywistości, wprowadzania światopoglądu, który nazwę "tumiwisizmem", łatwo dziś manipulować takimi pojęciami jak tolerancja, patriotyzm, duma, honor. Nie znając uczucia człowiek odbiera te słowa jak każde inne, brzmią pusto, a nawet śmiesznie. Tę lukę również wykorzystuje się, by nadać im znaczenie pejoratywne. I to działa! Jak dla mnie to jest właśnie pokłosie konsekwentnego niszczenia społeczeństw i naszej cywilizacji. Możemy się pocieszać, że jeszcze nie wszyscy, że ludzie się budzą itd., ale patrząc na tempo i powszechność zjawiska, nie sądzę, abyśmy mogli to zatrzymać. Jako Polska, a w zasadzie jej konserwatywna część, stanowimy jeszcze jakiś bastion zdrowego myślenia, ale wraz z wymieraniem starszego pokolenia do głosu będą dochodzili nihiliści. Chociaż sam termin filozoficzny jest od bardzo dawna znany, to chyba to, co teraz się dzieje zaczyna nam unaoczniać, jak destruktywny i groźny jest ten światopogląd!
        Pozostawiam do przemyślenia rządzącym, ale przede wszystkim wyborcom.

AD: 17-08-2019




sobota, 10 sierpnia 2019

Odwracalność proporcji czyli lot rządowy.

Kiedyś czytało się bajki o lotach sójki za morze.
Dziś inne loty na ustach Polski są całej.
Każde medium i anty- podgrzewa ten temat jak może,
nadużyć czynionych przez władzę w ilości niemałej.

Nie mówię, że biorę w obronę tego albo innego,
bo za uszami niejeden niejedno chowa
dziwi mnie tylko brak rozkładu proporcjonalnego
w rzucanych oskarżeniach i puste o uczciwości słowa.

Jak uczy nas w swej mądrości fizyka i matematyka
proporcje powinny być zawsze zgodne
Najlepsze by były dla wszystkich Polaków te wprost,
w polityce od dawna jednak panują odwrotne.

Wspomniane loty rządowe mogą posłużyć za przykład
tej przewrotności i to chcę Wam powiedzieć:
najgłośniej dziś krzyczą ci, którzy najczęściej wchodzili na pokład
I z mocnym poczuciem winy, powinni najciszej siedzieć.

Milczeli, gdy podczas ich lotów, z baku paliwo żarło
by psa wyprowadzić, córkę odwiedzić czy też zobaczyć Peru .
Teraz o rozliczenie następców drą się na całe gardło,
nieważne, że przy tym polegnie ich samych naprawdę wielu.

To już nie tylko proporcje odwrotne, czy też brakuje logiki.
To całkowity instynktu brak samozachowawczego.
Sami dopraszają się wyciągnięcia brudów swej kliki,
by chyba zaorać ją ostatecznie w przededniu dnia wyborczego. :)

Kuchciński i lot jego żony to skandal na całe stulecie!
Zaś gdy za wojaże Kopacz, Borusewicza i ich guru Tuska,
płaciliśmy my podatnicy -"samolot rządowy należał się" przecież.
Ot taka to podła natura liska peowca-chytruska!

Tak czy siak i co by nie powiedzieć więcej,
tym dobrze, których sami na piedestał stawiamy.
My zaś musimy na ich wygody urabiać po pachy ręce
A do gadania, jak zwykle to bywa, niewiele mamy :(

Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 10-08-2019

czwartek, 8 sierpnia 2019

Co wolno wojewodzie czyli "dramat" celebryty w dwóch aktach.

 AKT I
Dziś pewien pan z telewizji,
fałszywy abstynent, co judzi.
Zapewne w pijanej wizji
Pouczał nas, zwykłych ludzi,

jakie pijaństwa minusy,
jak to kultury nie mamy,
ani umiaru i w tym stylu „niusy”,
że niby Polacy to proste chamy

Dziś sam „po pijoku” uderzył w słupek,
bo wydech miał niczym z gorzelni.
Bez tego wiadomo, że z niego dupek
I to w dodatku bezczelny.

Teraz czekamy na sądu opinię,
co pewnie rychło „prawdę” ujawni,
że tej kolizji słupek jest winien,
lub czekać będziemy... aż się przedawni...

Z cyklu „Komentarze polityczne” 27-07-2019


 AKT II
Jak do przewidzenia było bez trudu,
Pan Kamil areszt opuścić zamierza.
Wszak prawo jest dla zwykłego ludu,
nie dla z okienka grubego zwierza.

Ten może przecież na bani ganiać
w swym BMW i słupki kosić.
Nam wszystkim prawo tego zabrania
i nie wystarczy wszystkich przeprosić :(

Zwykły Kowalski, gdy na rowerze
po wsi przejedzie się, będąc po trunku,
policja - rower, sąd wolność zabierze,
dla Kowalskiego nie ma ratunku.

Tak właśnie wygląda prawo, co równe
powinno być zawsze i dla każdego
lecz kiedy sądzą sądy usłużne,
mamy jedynie prawo Kalego :(

 Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 30-07-2019

Polityczne roszady.

Roszada to ruch jest królewski,
termin z szachów głównie nam znany.
Dziś raczej to czyn haniebny,  zdradziecki,
z motłochem jest politycznym związany.

Roszada to ciąg jest  logiczny
na stałych oparty zasadach.
Dziś raczej to brud polityczny
polegający na zdradach.

Nic dziś nie znaczą programy i słowa
zdradzani są ludzie i obietnice,
z partii do partii, tak wciąż od nowa...
Nieważne kto z kim, jak ulicznice.

Ten, co dziś jeszcze zielony był z rana,
wieczorem tęczę podziwia w zachwycie.
drugi, który strugał wolności pana
koniczyny listek zoczył w korycie.

Inni, co nawet nie kryją swych chęci
czerpania ze żłobu polskiego bez końca,
kiedy od niego zostali odcięci
za ofiary robią, Potrzebny obrońca!

I znalazł się taki, nazwał się KOD-em,
broni wszystkiego, co przeciw polskości.
Nieważne jak wielkim powieje smrodem ,
broni zaprzańców jako całości.

Odezwali się także "mądrzy inaczej",
sportowcy, pieśniarze i celebryci .
Z kwiatka na kwiatek każdy poskacze
byle by tylko być przy korycie.

Zatem "roszada" znaczenie ma nowe
złe dobrem nazwano, także grzech cnotą.
Realnie marzenia są to "salonowe",
bo kto raz tak zrobi - zostaje miernotą.

I choćby przeróżne robili mariaże
głośno szydzili, kpili, krzyczeli ...
to tylko ich podłe oblicze ukaże!
Prawi! Po dobrej`śmy stronie stanęli...

Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 08-08-2019

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Dentysta - sadysta ;)

Dziś, do rozważań niezwykle poważnych
zmusiła mnie tylko ta jedna wizyta.
Ustalić wreszcie priorytet spraw ważnych,
moja to misja - właśnie odkryta ;)

Co jest ważniejsze, co bardziej nas boli?
Czy ból fizyczny jak ból uzębienia?
Czy ból ten bardziej metafizyczny?
W ogólnym sensie. Sensie istnienia?

Jeden bor rozwiał me wszelkie rozterki.
gdy zaczął wiercić w mojej zębinie.
Już wiem, że jak nie byłby on wielki,
to jednak fizycznie i tak kiedyś minie...

Teraz to piszę, gdy ból już jest znośny,
Wcześniej o bólu elegię skreśliłam ;)
Bo trucie nerwu jest tak bezlitosnym,
że do pisania się  nie zmusiłam.

Teraz już wiem, że czas wszystko zmienia,
I to zależy czego ból tyczył będzie:
Gdy boli fizycznie, nie dotyczy istnienia,
Gdy mija fizyczny, reszta jest w`względzie.

Moja dentystka rani mnie strasznie,
ból taki na torturach zadawać można,
ja siadam na fotel , powiedzmy "odważnie"
ona grilluje mnie, niczym kiełbasę z rożna

Wyję i kopię, bo bluzgać nie mogę,
(wszak w gębie przecież wacików mam tysiąc!)
I na nic moje granie na zwłokę...
Z wiertłem dopadnie mnie, mogę przysiąc!

 Z cyklu "Co mi w duszy gra" AD:05-08-2019

sobota, 3 sierpnia 2019

Moje techniczne zmagania ze zdjęciem ;)

Jeśli ktoś, kiedyś chciałby się wkurzyć,
ot, tak po prostu, z braku zajęcia.
Polecam Bloggera użyć i próbę
wklejenia tam na profilu zdjęcia...

Stracicie czasu i chęci Wam zgasną,
nim coś się wpisze i wczyta nareszcie :(
Nie tylko rodzina, sąsiedzi też zasną.
Ty nadal będziesz w Bloggera areszcie :(

 Z cyklu "Co mi w duszy gra" AD:02-08-2019

czwartek, 1 sierpnia 2019

Kartofle z koperkiem.

"Przepraszam-musiałam" to cykl wierszy-polemik, będących wierszowaną odpowiedzią na wiersze innych autorów. Bez tekstów pierwotnych, moja pisanina może wydać się bez sensu. Pracuję jednak nad tym, abym uzyskała zgodę na zamieszczanie obcych wierszy, tak byście, Kochani mieli całość. Pojedyncze moje, których sensu i tak domyślicie się, zamieszczam "od ręki". Na przykład:

 "Kartofle z koperkiem":  

Bardzo zgrabne wierszyki Pan pisze,
ostatnio nawet, to jeszcze pyszne.
Ja Panu swoje trzy grosze wiszę
I zawsze je Panu jakoś tam wcisnę ;)

Niech Pan, panie xxxx się na mnie nie gniewa,
ja bardzo lubię Pana wierszyki
Gdy czytam Pana, coś w duszy mi śpiewa,
szarych komórek swych zwieram szyki.

Pan mobilizuje mnie do pisania,
bo kocham to robić i zawsze chciałam
Teraz zachęcił i do gotowania,
a plany na wieczór wszak inne miałam.

Lecz te ziemniaczki, i ten koperek!
Ta ślina cieknąca jak psu na kości
Zamienię dzisiaj kanapki i serek
na tę pychotę! Ku brzucha radości! :D
 
Z cyklu „Przepraszam – musiałam” 27-07-2019

"Po co syreny wyją 1 sierpnia."

Dzisiaj rocznica jest, jakże ważna
dla tych, co Polskę i orła kochają.
Niestety, są wśród nas i tacy,
co Bohaterów za durni mają.

Siedząc w swych domach, wygodnych, ciepłych,
pławią się w wywalczonej wolności.
Dzięki przelanej krwi, lecz nie przez nich,
a tych, którym dziś odmawiają godności.

Śmiało i głośno rzucają sądami,
jakoby sami lepiej wiedzieli,
Dzielnych Walczących nazywają głupcami,
że niby niesłuszne decyzje podjęli.

Oceniać dzisiaj w pokoju, co było
w czasach, gdy kule nad głową świstały,
I mając dupska bezpieczne, jest miło.
Tak zawsze czyni człek podły i mały.

Bóg Honor Ojczyzna to jest przesłanie,
to obowiązek i rzecz konieczna,
Bronić gniazd naszych jest naszym zadaniem,
to naszych przodków spuścizna odwieczna.

Wierzę, że wtedy tak było trzeba,
jak napisałam, nie mnie oceniać.
Bronić Ojczyzny wynikła potrzeba,
ja tylko mogę Powstańców doceniać.

Z całego serca dziękować, że byli,
że w imię Boga ten trud podjęli
walczyć z najeźdźcą, a nie stchórzyli!
Nie wolno twierdzić, że próżno zginęli!

Miast krytykować i głupio się mądrzyć,
hołd, cześć i pamięć należy Im oddać.
Dzięki Nim z`śmierci nasz kraj mógł odżyć,
a my Polacy z kolan znów powstać!

Z cyklu „Patriotycznie” AD: 01-08-2019