środa, 30 grudnia 2020

Życzenia noworoczne czyli dokładka do Świąt!

Jako w tym roku mój schab ze śliwką
życzę, by wszystko każdemu tak wyszło!
A po opłatku łamanym po zmroku,
teraz Wam życzę "Do siego roku!"
Bądźcie szczęśliwi, gdy Nowe nadejdzie,
a wszystko, co brudne i stare odejdzie!
I miejcie dość zdrowia na nowe czasy,
a sił tyle, co smaku dla kaszy okrasy!
Nie bójcie się w nowe dać duży krok,
niech pójdzie w cholerę ten stary rok!


 

Z cyklu: "Co mi w duszy gra", AD: 31-12-2020

Inspiracja czyli zwykłe życzenia Noworoczne ;)

 Z najlepszymi życzeniami noworocznymi dla Jacka Bilskiego!
 Wiersz powstał z inspiracji zdjęciem, zamieszczonym przez Jacka na FB ;)

 Chusta czerwona, słuchawka w uchu,
okular ciemny nie kryje oka.
Usta stroskane, na głowie kłąb puchu,
W bruzdach głębokich i troska głęboka!

Tak. Rację masz: "to był rok ciężki, 
i ołowiany, przeżyty w strachu..."
Rok był to absurdu, moralnej klęski,
utopii zamków stawianych na piachu. 

Nie chcę Ci trwogi już więcej dokładać,
bruzd w Twoim czole zmartwieniem pogłębiać.
Przestańmy może rozumem władać,
ludzkiej głupoty daremno zgłębiać.
 
Boć to już dawno udowodnione,
że nawet kosmos gdzieś ma swój koniec.
A chciwość, zachłanność z głupoty zrodzone,
poświęcą ludzkość w swojej obronie.

Dlatego życzę Ci Jacku spokoju,
dystansu do wagi ciężkiej tych czasów.
I twórczych myśli u sztuk wodopoju!
Bądź, skoro zostałeś, panem Parnasu ;)

Lata mijają - sylwestry, zabawa.
Choć chcemy lepszych wciąż gorsze i gorsze.
Jak powiedziałeś nasza to sprawa,
czy stoi w garażu maluch czy porsche ;)

Z cyklu: "przepraszam - musiałam", AD: 30-12-2020

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Absurdalne absurdy!

Absurdalne absurdy!

Trochę normalności (1) w mniejszej ilości nienormalności (2), na tle ogólnej nienormalności (3)...
Już wyjaśniam:
ad. 1 - dziękuję wszystkim, którzy wraz ze mną korzystali ze stoku, że nikomu nie przyszło na myśl robić cyrku z maseczkami! <3 Kominiarki, szaliki, kominy - to NORMALNOŚĆ w takich warunkach! Dzięki temu, chociaż na chwilę mogłam być z dala od tych absurdów!
ad. 2 - ciepły napój lub posiłek mogłam bez problemu spożyć w "kurnej chacie" lub weselnym namiocie, w których cudownie pachniało góralskie ognisko - każdy czuł się NORMALNIE! Niestety, żeby to zakupić trzeba było zapłacić bajońskie sumy i stać, jak głupi według wytyczonych linii w cudownie narciarskich lokalach - zwykle będących ostoją dla narciarzy! Aż serce się kraje! 😭 I niech mi ktoś wytłumaczy, bo naprawdę nie rozumiem - czym różni się 27 grudnia w tym miejscu od 28 czy 31?!!!!!!
ad. 3 - CAŁA RESZTA!!!!!
Przykład? - Na 4-osobowe krzesełko mogą wsiąść 2 osoby, ale kolejka do bramek kilometrowa!!! I, kto jeździ na nartach wie dokładnie, że długość nart wcale nie dystansuje, co oznacza, że w kolejce i tak każdy się tłoczy... Przykład 2 - wymóg 1 osoby na 10m2 (czy jakoś tak) na stoku. Jak to w ogóle zmierzyć? A jak powiedzieć uczącemu się, żeby w nikogo kurna nie wjeżdżał, bo zabiera mu jego metry kwadratowe? Nie zachowuje dystansu? Nie zdezynfekował rąk, zanim w kogoś uderzył dłonią w rękawiczce? Ma komin zamiast maseczki? Nie szczepił się!!!
A nieee - wróć!
Co jeśli sczepił się z kimś nartami!?!
Nota bene: to jedyne sczepienie, na które mogę się zgodzić, oczywiście z zachowaniem wszystkich zasad kodeksu narciarskiego, bezpieczne i z gwarancją przeżycia!
 
Takie sczepienie będzie już skuteczne?! 
Czy może trzeba jechać z góry drąc się wniebogłosy:
N I E   J E S T E M   S Z C Z E P I O N Y!!!
Czego i tak inny narciarz nie ma możliwości usłyszeć?!!!
A nawet jeśli usłyszy, może sobie pomyśleć: "aleś miał, brachu szczęście"!
Bo jak, na stoku, w czasie jazdy rozróżnić "szczepiony" od "sczepiony"?!
A poza tym, nadal nie rozumiem - czym na stoku różni się 18 stycznia od np.19? I gdzie większa rotacja ludzi - w marketach czy w lokalach narciarskich?

Ktoś? Coś?
Ja to ogarniam i znam odpowiedzi - tak mi się wydaje. Niemniej, jestem ciekawa zdania ludzi, którzy mnie krytykują, ale przecież mogą te moje dylematy wyjaśnić tak, żebym im uwierzyła! I się zaszczepiła...

Czekam na siłę uderzenia argumentu!
 
Z cyklu: "Felietony", AD: 28-12-2020


sobota, 26 grudnia 2020

Refleksyjna kolęda Bożonarodzeniowa!

Bóg się rodzi, moc truchleje...
chociaż na świecie i źle i gorzej się dzieje!
Gdy świat ku przepaści wciąż pędzi i pędzi,
witamy Dziecię z nadzieją, że zło to przepędzi!

Pan niebiosów obnażony,
za grzechy nasze i złem uderzony.
Jednak przychodzi do nas co roku,
ten jeden dzień widzimy w mroku.

Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
my otwieramy swych serc wierzeje!
W ten jeden szczególny dzień przyjścia Pańskiego,
choć zwykle mało w nas miejsca dla Niego! 

Ma granice Nieskończony!
Warto pamiętać na co dzień o tym!
Bo, gdy cierpliwość Jego się skończy
ze Złego już nie wyrwiemy się pnączy.

Wzgardzony, okryty chwałą,
a w ludziach wiary ciągle za mało.
Przeszedł dla nas przez piekło cierpienia,
by wskazać drogę, poruszyć sumienia!
 
Śmiertelny Król nad wiekami,
zapewne gorzkie łzy leje nad nami!
Za naszą ułomność, za hipokryzję!
Za grzechy dzisiejsze, wcześniejsze i przyszłe!
 
A słowo Ciałem się stało!
Oby w nas już na zawsze zostało!
I wtedy, gdy świeci choinka jasno,
i wtedy, gdy świąt światła zgasną!

I mieszkało między nami.
Taką refleksją dzielę się z Wami.
By to Boże narodzenie
zapewniło nam zbawienie!



 







Tego i sobie i Wam serdecznie życzę <3

Z cyklu: "Co mi w duszy gra", AD: 26-12-2020

czwartek, 24 grudnia 2020

Bohemian Rapsody czyli życzenia dla Jacka

 Ze specjalną dedykacją i życzeniami dla Jacka Bilskiego, mecenasa sztuki wszelakiej, różnorodnej i nieogarniętej ;)


Nawet na płótnie olejna trzcina

okazją być może do wypicia wina.

I nie ma znaczenia ni przestrzeń ni czas, 

pospołu zasiąść i wypić wraz.


Nieważna jest również i pora roku,

by zasiąść do dysput zaraz po zmroku.

Pochwalić, to czemu się chwała należy,

pospierać, gdy każdy swą miarką mierzy...


Coś namalować, czy pstryknąć fotę,

potem mecenas zrobi robotę.

Jak to mecenas, w myśli dwiesłowie,

a jednak jedną prawdę wypowie!


Niby zachęci, niby to zgani,

nikogo przy tym nigdy nie zrani.

A uszanuje, co twórcze - wszystko!

Przy takim każdy będzie artystą! 

 

Lecz w tej "bohemie" made in Jędrzejów,

cuda się dzieją na miarę dziejów!

Nikt, tak jak Ewcia życia nie chwyci,

by swymi fotkami każdego zachwycić!


My wszystkie takie od Sasa do lasa,

ta coś napisze, ta trzaśnie fotasa ,

ta namaluje coś tam na płótnie,

na bok odeszły wszelakie kłótnie.

 

Każda, jak może Polskę wyraża.

Broni polskości niczym Zbaraża.

Byś na obczyźnie nie czuł się nijaki,

Przesłać Ci chcemy te polskie maki


Hiszpania, plaża i Barcelona, 

to wszystko piękne, lecz z dala od nas.

A jeśli już musisz gdzieś tam się błąkać,

Niech będzie Ci miłą ta polska łąka:


W podzięce za pamięć i wina kielich,

życzymy Tobie łask Boskich wszelkich! 

A na to Boże Dzieciątka Zrodzenie,

życzymy Tobie życzeń spełnienie!

 

Monika, Ewa, no i ja :)

Z cyklu: "Przepraszam - musiałam", AD: 2-12-2020

środa, 23 grudnia 2020

Świąteczne życzenia. Słodko - gorzkie...

 Życząc wszystkim wesołych Świąt,
przypalającego bigosu, poczułam swąd.
Tak jest co roku, nie nowa to sprawa,
to taki rytuał i świąt oprawa...
I spalenizna, choinka i bombki...
I o radości cały świat trąbi!
Wszystko jest ważne, bo to tradycja!
Właściwa idea świąt chyba w nas skisła!
Nad wiarę i kościół są bibeloty!!!
Wciąż mniej i mniej w nas tych świąt istoty!
Dlatego choć zdrowia nad inne życzę,
o miłość do Jubilata krzyczę!
Byśmy w pogoni za błyskotkami, 
nie zapomnieli kim jesteśmy sami!
 
Z cyklu: "Co mi w duszy gra", AD. 23-12-2020


wtorek, 22 grudnia 2020

Moje Janioły! Jam nie jest godna!!!

Ze specjalną dedykacją dla mojej Koleżanki i wspaniałej Artystki - Moniki Struzik,

oraz równie wspaniałego Anioła Stróża dobra wszelakiego  - Ewy Adamczyk! <3

 

Zawitał dzisiaj do mnie ten Janioł <3

Jest tak cudowny, żem aż oniemienioł! ;)

Zupełnie nie wim, czemu zagościł?

Wszak wiele w mym życiu jest żółci i złości!

(pisownia celowa ;) )

 

Nie jestem łagodna, jako baranek,

Janioł ma u mnie zaledwie przystanek.

Nie ma w mej duszy pól jasnych i błoni,

Janiołek powinien ode mnie stronić!

 

A On dziś przysiadł w mym życiu, jak ważka,

i dobro chce czynić, niecny watażka ;)

Pospołu z innymi moimi Janioły...

Gości w mym domu, zasiada w me stoły!



 

Anioły - Janioły - Kocham i wierzę!

Otworzą serc i mądrości oddźwierze!

I te bieszczadzkie i Świętokrzyskie.

Zlatujcie do mnie po prostu wszystkie! <3


Z cyklu: "Przepraszam - musiałam", AD.: 22-12-2020


środa, 16 grudnia 2020

Kolęda. Taka nowoczesna!

 Ten najpiękniejszy czas, czas zapomnienia,
sobie i innym złego czynienia.
Ten czas niespokojnego spokoju,
niosącego radość w miast trudu i znoju.

Czas krzątaniny, rachunku sumienia;
zagubionego, gdzieś w kartkach "co do kupienia".
Na liście jest wszystko - kapusta i groch,
a z tego, co najważniejsze nawet nie proch...

Musimy kupić śliwki i schaby,
pamiętać, by o pierdołach nie zabyć aby!
A do Kościoła iść nie ma kiedy...
Sąsiadom nie można pokazać biedy!

Bo co powiedzą, gdy okna są brudne?
Twoje spotkania z Bogiem są dla nich trudne... 
No, bo to "czarni", "piniendzy żądają",
"bo za uszami żądze i brudy mają".
 
Takie herezje głosząc wszem, wobec,
pierwsi budują Dziecięciu żłobek!
Im więcej lampek, tym głębsza jest "wiara"...
i z cielców złotych złożona ofiara!
 
......... Uffff,
żeby nie powiedzieć - puffff!!!

Nikt już nie pamięta, że Pan przyszedł bosy,
i że najlepiej smakuje smak rannej rosy.
Dziś każdy aromat w probówce się znajdzie,
wystarczy, że ten, kto na fali do ambu... zajdzie!!!

A Pan nie potrzebuje żeberek ni kiełbas!
Nawet przy grobie swym nie czeka na nas!
Nie potrzebuje poklasku, rozgłosu,
lecz w chwili skupienia Twojego głosu!

Co w dniu narodzin powiesz Dziecięciu?
By ci nie przeszkadzał w ciast wyrośnięciu?
Nie masz dlań czasu, bo sprzątasz salon...
A kiedy powiesz - Bądź, Boże pochwalon"!

Czy w tej urodzinowej Boga imprezie, 
na którą każdy, kto zechce wlezie,
będzie choć jeden z szacunku pamiętał,
że ma urodziny osoba niezwykła, bo Święta!

Z cyklu: "Reszta, czyli co mi w duszy gra" AD: 17-12-2020







poniedziałek, 14 grudnia 2020

Wy...ać! W...lać! Lać!!! Wy!!! To lać, wylać czy tylko pierd?

Dzisiaj poniedziałek - kolejny ciężki dzień mojej mrówczej pracy i przymnażania polskiego PKB...A wczoraj protesty w całym kraju!Czy powinnam tam być!

I tak i nie...

TAK – bo te protesty odbyły się w obronie haseł „wolności, demokracji, praw człowieka”. Znaczy wartości dla wszystkich czytelnych i zrozumiałych. Zero-jedynkowych do poparcia! Tak, bo tam byli też przedstawiciele mojej grupy społecznej! Dojnej kozy czyli przedsiębiorców.

(Chyba założę taką partię – PP-PDK – Przedsiębiorcy Polscy - Polska Dojna Krowa!) ;)

Tak, bo nie zgadzam się na zbyt szeroką ingerencję państwa w moją sferę osobistą! Nie zgadzam się na:

  • niszczenie mojej rodzinnej firmy, wypracowywanej naszym rodzinnym trudem dzień po dzień od prawie 30 lat!

  • mieszanie się do spraw wychowania moich dzieci i wnuków! Mieszanie się państwa do przekazywania im moich prawd życiowych, norm moralnych, uczenia historii i patriotyzmu oraz SZACUNKU! Do ludzi, rzeczy, tradycji... Szacunku do wszystkiego, a wypływającego z 10-ciu przykazań! Nie znam innego tak spójnego kodeksu moralnego dla człowieka! Nieważne czy wierzący czy ateista, biały czy czarny, swój czy wróg – to kodeks człowieczy!

  • ingerencję w zdrowie moje i mojej rodziny. Zmuszanie mnie i mojej rodziny - bezpośrednio i pośrednio (socjologicznie) do przyjmowania niepewnych, niezbadanych specyfików! Noszenia masek wbrew zdrowemu rozsądkowi, statystykom i wiedzy!. Nie zgadzam się na szerzenie dezinformacji, błędnych danych i sianiu paniki!

  • wykorzystywanie choroby do pozbawienia mnie i mojej rodziny wszystkich innych, należnych mi praw obywatelskich, wynikających z Konstytucji – najwyższego rangą dokumentu obowiązującego na terenie RP! Ograniczania wolności, którą dziś może tylko zasądzić sąd polski za konkretne czyny!

  • na inne absurdy!

  • a nade wszystko – NIE ZGADZAM SIĘ, żeby ktokolwiek (w tym mój rząd polski) robił ze mnie głupca, debila, zacofańca! Nie po to tyle lat uczyłam się, konkurowałam z tymi „za punkty”, (zresztą przez to nie dostałam się na wymarzone studia. Może dzisiaj moje życie inaczej by wyglądało?!), nie po to zgłębiałam wiedzę wg. starych wymagań – najpierw ogólną, a potem szczegółową; nie po to czytałam tysiące książek i tak dalej i tym podobne, żeby teraz jakiś niedouczony medialny głupek wciskał mi swoją głupotę. Nie jestem ekspertem, w każdej dziedzinie, bo nie uzyskałam stosownych papierków, zresztą nie można być EKSPERTEM w każdej dziedzinie... Ale moja ogólna wiedza jest na tyle duża, że mogę, ba! Muszę wątpić, pytać. Ona każe mi czytać, poszukiwać! Nie czuję się EKSPERTEM nawet w mojej dziedzinie, bo też  nie „zrobiłam papierków”, ale STUDIOWAŁAM! Po to były studia i STUDIOWANIE – żeby zgłębiać przez kilka lat jeden temat. Przynajmniej studia mojej starej daty! Nauczono mnie, że bycie studentem niesie też obowiązki – zawsze czułam to, że powinnam być przykładem, że więcej się ode mnie wymaga! I sama od siebie więcej wymagałam i wymagam... I jak to powiedział mi na studiach jeden z najwspanialszych profesorów, jakich ziemia nosiła - "przetrwałaś tu dwa lata. Jesteś studentem. Bo studentem się jest z natury, a nie bywa. Ci, którzy bywają, to bywają". Wtedy egzamin zaliczyłam ledwo na trzy... ;) Miał rację, bo wciąż wszystko studiuję, a szczególnie to, w czym zamierzam się wypowiadać i ad czemu zabrać głos!

    Scio me nihil scire!

NIE - właściwie dla wszystkiego, co wyżej napisałam. Bo tego wszystkiego mi w tym proteście brakło! Bo protest był w obronie haseł, a nie treści!

Nie, bo:

  • nie utożsamiam się z osobami, które poza destrukcją nic konstruktywnego nie potrafią zakomunikować.

  • ze względu na punkt pierwszy- nie mogę popierać rzeczy, które są całkowicie obce mojemu światopoglądowi i moim wartościom.

  • ze względu na punkt pierwszy – nie mogę iść w w szeregu z ludźmi, których wolność nie tylko nie dopuszcza mojej wolności, ale wręcz chce mnie unicestwić ze względu na moje poczucie wolności .

  • ze względu na punkt pierwszy - nie mogę iść w w szeregu z ludźmi, których tolerancja dopuszcza tylko taką tolerancję, w której nie ma tolerancji dla mojej tolerancji!

  • ze względu na wzgląd nie mogę iść z ludźmi, który zamiast rozumem ogarniają świat swoimi żądzami.
  • nie mogę iść z ludźmi, którzy depczą moje wartości i profanują moje świętości.

WSPÓLNY CEL WYMAGA KOMPROMISÓW!

Wiele na swoim koncie mam emocjonalnych, a czasem nawet wulgarnych wpisów. Czy ich żałuję? Chyba nie. Zawsze pisałam od serca i zawsze to, co mnie akurat bolało. Jednak reakcje na nie innych ludzi nauczyły mnie, że nie zawsze mogę być zrozumiana, że nikt nie ma obowiązku domyślać się... Muszę wyrażać się i siebie jasno, bo mogę zranić kogoś, kogo moje słowa w ogóle nie dotyczą! Uczę się siebie samej.

Im więcej osób poczytuje mi to za moją słabość, tym bardziej mam siłę, żeby móc siebie definiować.

To poniekąd filozoficzne wynurzenia, ale myślę, że potrzebne tu i teraz.

Nikt mi nie zarzuci, że nie rozumiem emocji – bo je rozumiem.

Nikt mi nie zarzuci, że nie rozumiem trudnej sytuacji – bo, jako przedsiębiorca rozumiem ją tak, że bardziej się chyba nie da.

Nikt mi nie zarzuci, że nie rozumiem, że używanie wulgaryzmów rozładowuje napięcie – bo rozładowuje i to bardzo!

Ale to wszystko ma czemuś służyć!!!

Dopóki nie będzie jakiegoś planu, jakichś konkretnych postulatów, jakichś konkretnych wymagań - weryfikowalnych i dających się poddać pod dyskusję, nie będę uczestniczyć w hucpie.

Hasło - „wy...lać” może i jest słuszne, a z pewnością uniwersalne! Ale mnie nie interesuje! Może zainteresuje dopiero wtedy, gdy poznam alternatywę – CO W ZAMIAN?!

Swoje propozycje dawałam...

Ale najwyraźniej nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale, żeby go gonić...


Z cyklu „Felietony”, AD: 14-12-2020


 


sobota, 12 grudnia 2020

Ładne nie zawsze znaczy dobre czyli wilk w owczej skórze.

Zdarzyło się kiedyś, że ktoś chciał mnie poznać.
Jakiś tam malarz, nieznana mi postać.
Zaakceptowałam, bo byłam ciekawa.
A grubsza skroiła się się sprawa!

Facet, co z wierzchu zwyczajnym się zdaje,
i niby ludzki. Od ludzi niczym odstaje...
To jakiś obraz, to muza mi znana,
a słoma z butów, miast gentelman`a!
 
Myśląc, że mam  artystyczną duszę,
dziś, żem jest nikim, przyznać wszem muszę.
Myślałam mistrza znam, co talentem,
zabrałby mi stajnię i konia z rzędem!

Zresztą, oddałabym to bez protestu,
za tajemnicę jednego gestu,
tej jednej kreski, którą rysuje,
a która sprawia, że wszystko czuję!

Dałabym stajnię i z rzędem konia,
dałabym nawet złotego słonia! 
Gdybym to miała - lecz nie mam - mówię!
Dlatego skupię na na tym, co lubię!

Lubię wersować i myśli układać,
na ręce ludzi MĄDRYCH je składać.
Może rysować, malować nie umiem,
 lecz wiele mogę ogarnąć rozumem :)
 
Talent od słomy potrafię odróżnić,
I wartościowych ludzi od próżnych.
Tak się skończyła z mistrzem przygoda,
gdy na jaw wyszła paskudna uroda.
 
Z cyklu: "Co mi w duszy gra". AD: 12-12-2020

Papa, Ojciec, Tata. Co po nich zostało...

Sędziwy Ojciec, sędziwa Matka,
Mądrości mądrość kochaniem nazwana.
Pierwsi kartę rysują swojego dziatka,
lecz później ta nić jest zerwana.
 
Postaje córka przeciwko matce,
i syn postaje przeciwko ojcu.
Latorośl sądzi, że żyje w klatce,
lejąc z betonu ławy swojemu kojcu!
 
Kiedyś mówiło się, że ten posłucha 
ojca i matki, a nie psiej kołatki.
kto na psi ferwor zatraci ducha,
a kto na ludzi będzie miał zadatki?
 
Dziś z Jana Pawła w nas nic nie zostało!
Z Jego wspaniałych kazań, encyklik!
 Chyba w ogóle w nas Boga za mało!
By się Go zaprzeć wystarczy jeden "klik"
 
Już bohaterem, jesteś! I nowoczesny!
Już możesz bezkarnie na kościół pluć i na wiarę!
A kiedy ślub chcesz brać przedwczesny,
sam dajesz więcej niż z siebie ofiarę.
 
Dajesz pieniądze, bo chcesz się wykpić.
Ulegasz ułudzie, że Chrystus chce dienieg.
nawet nie myślisz, jak trzeba postąpić!
Chcesz tylko mieć "czyste sumienie".
 
Nie tego nas uczył Chrystus i Papa.
Coś się skończyło z Papy odejściem.
Jak gdyby Szatan był z nami za pan
i tylko czekał na wolne miejsce!

Z cyklu "Co mi w duszy gra". AD: 12-12-2020

wtorek, 8 grudnia 2020

Do kogo przychodzisz! Panie mój! I po co?! Refleksja...

 Te Święta radosne dziś pierwszy raz smutne,
I takie jakieś - bez serca, bez ducha?
I bez radości, z Narodzin - okrutne!
Kwilenia Dzieciątka dziś nikt nie chce słuchać.
 
Ktoś zły, okrutny, na miłość nieczuły,
oddziela matkę od swego Dziecięcia!
I pręży silne, lecz puste muskuły,
siłą zabiera nam radość z Poczęcia!

Na siłę narzuca nam kult półbogów:
mamony, głupoty, przedmiotów, materii.
By z blichtrem stanąć na piekieł progu,
ekstazę czując zamiast histerii.
 
Mój Pan narodził się w żłóbku ubogim.
Jego Rodzice zostali wygnani.
Nigdy nie czekał prezentów drogich!
Brzuchy Opasłe? - Ci nie są Mu znani!
 
Narodził się cicho, świat o nim nie słyszał.
Żył krótko, lecz z Boga naznaczon pokazał
dobro! By każdy był dobrym człekiem, tak chciał!
Dziś każdy z siebie sens Jego woli wymazał.
 
Wolimy błyskotki, światełek moc, bibeloty...
Łatwo zapomnieć, co świętujemy!
Kto się narodził? Jak żył i po co? Żądamy głupoty...
Miast Boga, szatana w serca lejemy!
 
I właśnie Szatan nie daje nam dzisiaj
zasiąść, jak kiedyś przy pełnym stole!
Miast Pana Narodzin, przytul dziś misia,
i zapal świeczkę w diabelskim kole :(

Bo jeśli nie masz odwagi powiedzieć,
że idą święta Narodzin Pana!!!
Jedyne, co możesz, to cicho siedzieć!
Miałkość człowiecza wszak Bogu jest znana...
 
Nie kupuj choinki, nie pal światełek,
nie neguj kapłanów, ni święta naszego!
A jeśli w helloween cię cieszy diabełek,
znak, że w twym sercu brak miejsca dla Niego!
 
Z cyklu: "Co mi w duszy gra" AD: 08-12-2020



piątek, 4 grudnia 2020

Dla kogo Bóg się rodzi, do kogo przychodzi... Dziwna pastorałka...

 Tak sobie myślę:

- nie jestem muzułmanką - dlatego nie święcę świąt muzułmańskich. Nie przestrzegam ichniego kalendarza, obrządków itd. Nie obrzucam jajami meczetów, nie ucinam głów innowiercom, W ich wolne dni, godziny itp. po prostu pracuję. 
 
- nie jestem buddystką - dlatego nie święcę świąt buddyjskich. Nie przestrzegam ichniego kalendarza, obrządków itd. Nie obrzucam jajami Wat Phra Kaew, Wat Pho czy tam w innej pozycji... Nie linczuję ichnich kapłanów. W ich wolne dni, godziny itp. po prostu pracuję...
 
- nie jestem judaistką - dlatego nie święcę świąt żydowskich. Nie przestrzegam ichniego kalendarza, obrządków itd. Nie obrzucam jajami Synagog, nie linczuję ichnich kapłanów. W ich wolne dni, godziny itp. po prostu pracuję.
 
itd. Mogłabym wyliczać tysiące religii i wierzeń...
 
- i w końcu nie jestem ATEISTKĄ, która z definicji nie ma ŻADNEGO świątecznego kalendarza, żadnych obrządków, żadnych "bogów", żadnych przykazań, żadnych wierzeń, żadnych...... No nie ma nic... pustka, czarna dziura.... Ateiści nawet nie mają wolnych dni, w które ja bym po prostu musiała pracować!

Już nawet nie pytam, dlaczego ja w spokoju nie mogę przeżyć moich chrześcijańskich świąt...
I dlaczego tak wszyscy, którzy nie znają prawdziwego Boga, chcą zniszczyć ten dobry świat, jaki znamy.
(Bo nasza cywilizacja, czy ktoś chciał czy nie chciał, powstała w oparciu o 10 przykazań!!!)

Kłamstwo - jest złe,
Zabijanie - jest złe,
Złodziejstwo - jest złe,
Brak szacunku - jest zły,
Zdrada - jest zła,
Zawiść - jest zła...

Dlaczego? 
Bo rani! Rani każdego z nas. W ludzkim wymiarze, naszym, codziennym! Prawda? 
To są emocje znane, zrozumiane, takie ... ludzkie!...
I przez Boga nazwane...
A co z pozostałymi czterema?
Pod rozwagę.

Bo jeśli nie święcisz mojego Boga, po prostu: nie przestrzegaj mojego kalendarza świąt, nie obrzucaj moich świątyń jajami, nie linczuj moich kapłanów....  
Jako i ja tego nie robię!

ATEISTO\-TKO - miej honor! 
Nie świętujesz nie swoich świąt? 
 Po prostu pracuj w moich wolnych godzinach!
Jako i ja pracuję ...

Z cyklu: "Felietony" AD. 05-12-2020


piątek, 27 listopada 2020

Sztuka łączy czyli od dziesięciny do trzciny...

 Ktoś namalował trzcinę na wietrze,
ktoś inny porównał ją z dębem siłaczem.
I lżejsze się znowu stało powietrze,
bo radość postała nad życia płaczem.
 
Dostrzegło kilkoro, że gdzie by nie byli,
piękno, i pióra i pędzla ich łączy.
I choćby odmiennie na co dzień żyli,
to piękno nad pięknem się nigdy nie skończy.
 
Znaleźli wspólne, nad brudne, tematy,
pozostawili, hen w tyle, różnice.
Miast spuszczać na siebie nie swoje baty,
czas poświęcili malarce Monice.

A potem poecie i innej malarce...
I pieśniom, co polskie sławią Krainy;
nie polityce, wstrętnej handlarce!
Nie dali złożyć jej z siebie daniny!
 
I tym, którzy jątrzyć i dzielić pragną,
tym, którzy myślą, że są pysznym dębem!
Choć nas, trzcinę giętką do ziemi nagną,
nie zmienią żeśmy siły są zrębem!
 

Ze specjalną dedykacją dla  moich Znajomych Przyjaciół - Moniki Struzik

Autor: Monika Struzik, moja szalona Przyjaciółka <3

Jacka Bilskiego (mecenas sztuki - znaczy docenił dzieło mojej Przyjaciółki :D ),

... z bezwstydnym wykorzystaniem pracy Ani Stępień pt. "Marynistyczna abstrakcja" oraz poezji Jean de la Fontaine`a pt. "Dąb i trzcina", które mnie zainspirowały do napisania tego wiersza :D
 

Z cyklu: "Przepraszam - musiałam", AD: 27-11-2020



 

wtorek, 24 listopada 2020

Cykl człowieczego bezpieczeństwa...

Cykl życia....Cykl bycia... bezpiecznym!


 

Z cyklu; "Nieumiane szkicowane", AD 24-10-2020



Uff!!! Musiałam wreszcie to urodzić!

 Długo nie zabierałam głosu, bo i nie chciałam, bo i po co? Myślałam sobie...

Aż mi się dzisiaj przypomniała TA piosenka sprzed lat.

Miałam ich może wtedy 15-16, kiedy przy jakimś harcerskim, a może pielgrzymkowym ognisku, ktoś pierwszy raz to zaśpiewał. To były lata 80-te. Wtedy byliśmy tak dalecy od tematu aborcji, a w dodatku tak bardzo młodzi, że była to dla nas tylko "bardzo smutna piosenka". 
 
Potem ta piosenka przewijała się też przez moje życie studenckie, obozowe, młodzieńcze...
Myślę, że wielu ją zna!

W miarę jak dorastałam, te słowa wypełniały się bolesną treścią...
Moimi własnymi, trudnymi doświadczeniami z ciążami, trudnymi opowieściami Koleżanek, Znajomych i ich Córek...
W tym zdarzyły się też i te, które podjęły inną decyzję :(

To ciężkie i trudne tematy, ciągną się od lat! Ale żadna szanująca się Kobieta nigdy nie szła ze swoimi problemami do cyrku!!!

Apeluję w tę lewacką pustkę:
DAJCIE SPOKÓJ KOBIETOM!!!
Róbta sobie, co chceta, ale nas w to nie wciągajcie!!!
Chcecie seksu bez ograniczeń?!
TO SIĘ, KUŹWA ZABEZPIECZAJCIE!!! A NIE SZUKAJCIE USPRAWIEDLIWIENIA I SPOŁECZNEGO PRZYKLASKU!!!

Rozumiem bardzo trudne decyzje i pomogę KAŻDEJ Kobiecie w trudnej dla Niej sytuacji i decyzji (bo kompromis aborcyjny to nam gwarantuje, bez względu na moje przekonania), ale tej HUCPY LEWACKIEJ nie mogę znieść!!!

Zapomniałam chwytów na gitarę, zapomniałam z kim tę piosenkę śpiewałam (chociaż nie do końca - bo ludzi zaczynam sobie przypominać!)
Ale te słowa znam tak, że do grobu ze sobą zabiorę!!!!

Aż sama się sobie dziwię, że dopiero dzisiaj mi się te słowa przypomniały!!!
I nawet nie wiem dlaczego? Po prostu zanuciłam je sobie; i zobaczyłam swoją młodość moimi dojrzałymi oczami ...

Oto one. Autor nieznany.

Ty byłaś piękną dziewczyną, 
a on był pięknym chłopakiem, 
Ja niepotrzebną kruszyną, 
rzuconym w złe gniazdko ptakiem,
Ty miałaś włosy z obrączek 
i wciąż go trzymałaś za ręce, 
Moich nie chciałaś już rączek,
nie trzeba ci było więcej. 
 
Dziś miałabym 16 lat tyle,
 co ty wtedy mamo!
Piękniejszy byłby dla mnie świat
 przeżyłabym to samo! 
Mamo nie chciałam umierać.
Dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa odbierać mi życia
chociaż mi je dałaś! 
Mamo... 
Mamo... 
 
Dzieci boją się zastrzyków, 
cyganek i kominiarzy.
Ja boję się śmietników,
tam leżą szczątki mej twarzy.
 Dzieci chcą tulić lalki, 
Ja do ziemi tulę się z lękiem.
Ktoś wrzucił do umywalki
me ciało ciepłe i miękkie. 
 
Dziś miałabym 16 lat tyle,
 co ty wtedy mamo!
Piękniejszy byłby dla mnie świat
 przeżyłabym to samo! 
Mamo nie chciałam umierać.
Dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa odbierać mi życia
chociaż mi je dałaś! 
Mamo... 
Mamo...
 
Myślisz masz aniołka w niebie,
 a nawet mnie nie ochrzciłaś!
 Ja się dziś modlę za ciebie,
choć na to nie zasłużyłaś. 
 
Dziś miałabym 16 lat tyle,
 co ty wtedy mamo!
Piękniejszy byłby dla mnie świat
 przeżyłabym to samo! 
Mamo nie chciałam umierać.
Dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa odbierać mi życia!!!
Chociaż...
mi je dałaś!

Z cyklu: "Felietony" AD: 24-11-2020


niedziela, 22 listopada 2020

Bieszczadzkie zapomniane piękno!

 

W ruinę puszczamy, co jest najcenniejsze,
pomniki strącamy, bo to modniejsze.
Bez duszy, bez myśli, bez cienia refleksji
niszczymy, co w życiu jest najpiękniejsze!

Kto zna Bieszczady, rozpozna z pewnością, co nabazgrałam!

Z cyklu "Nieumiane szkicowane" AD. 23-11-2020

 

piątek, 20 listopada 2020

Dla Artura, który Góry kocha, jak ja... (Artur Głowacz)

Góry bez ludzi są, były i będą.
Bo Góry do życia nas nie potrzebują.
Dla Gór ludzie są "masą" zbędną,
Góry się w ciszy, spokoju, ładzie lubują.

Człowiek myśli, że panem jest Wszego.
Morza, Gór, Dolin i Wietrznych Żywiołów.
Myśli, że wszędzie i wszystko jest dla niego!
Dlatego Bóg i natura stworzyły ołów...
 
Stworzyła też ludzi Gór i ich Aniołów.
Tych, co kochają i Gór strzegą tajemnic.
Tych, co kamieni na szlaku nie mają za "połów"
Ci choć są cisi - nikomu nie są najemni!
 
Codziennie, po cichu hołd Górom oddają!
to są Goprowcy, ZZG, ZGGŚ-owcy ,
i ci najważniejsi, co nasze Góry sprzątają,
bez etykiety, bez tego, że są jacyś "owcy".

Artur - dla Ciebie ten wiersz napisałam,
Bo tyle mogę, choć więcej bym chciała!
Ja tylko piszę, Ty naprawdę działasz!
Pomagam, jak mogę! Górom oddaję się cała!
 
Ze specjalną dedykacją dla Artura Głowacza.
Z cyklu: "Przepraszam - musiałam", AD: 20-11-2020

poniedziałek, 16 listopada 2020

W odpowiedzi ;)

 Gdy Jacek mówi, że znów coś źle jest u mnie,

bo mogłam lepiej, mogłam inaczej.

Tak sobie myślę, że gdy stąpam po gumnie,

mogę natrafić na coś, na czym się rozkraczę! 

 

Długo nie trzeba było czekać ;)

Jacek: 

I prosta na to rada,

człek mądry gówno bierze rozkrakiem, 

a głupi w nie wpada. 

 
Na to ja: 
 

Co racja to racja - nic ująć nic dodać, 

wydaje się, że to oczywistość.

Lecz mądry czy głupi dryfować będzie,

kiedy na płynną trafi nieczystość.

 

Z cyklu: "Przepraszam - musiałam". AD: 16-11-2020

Prawda? Prawda. Prawda! Co to?

Gdy wszyscy mówią, żem "gupia", że nie pamiętam,
gdy udowadniają, że  racji nie mam,
nie mówię, że w tej kwestii jestemże święta,
lecz mówię, co wiem! Nigdy nie "mniemam"!
 
O fakty swoje słowa zahaczam.
Faktami podpieram moje twierdzenia.
Ze ścieżki prawdy nigdy nie zbaczam,
nie mówię, gdy nic mam do powiedzenia.

Tym bardziej bolą półprawdy, fałsze;
"fejkniusy", co stały się prawie kanonem.
I nie pomogą wspaniałe marsze,
ku prawdzie, wolności przez ludzi robione!

Dzisiaj to ekran wyznacza rytm życiu,
Im bardziej płaski, tym wiarygodniejszy.
Prawda to teraz "towar na zbyciu" -
kto bardziej ją depcze, ten jest modniejszy.
 
Nikt dziś nie słucha mądrzejszych od się.
Czasy są takie, że każdy jest specem.
Głupota zbiera swych ziaren pokłosie:
ten wyżej się ceni, kto większym podlecem! 
 
Z cyklu: "Satyrycznie politycznie", AD: 16-11-2020