Absurdalne absurdy!
Trochę normalności (1) w mniejszej ilości nienormalności (2), na tle ogólnej nienormalności (3)...
Już wyjaśniam:
ad. 1 - dziękuję wszystkim, którzy wraz ze mną korzystali ze stoku, że nikomu nie przyszło na myśl robić cyrku z maseczkami! <3 Kominiarki, szaliki, kominy - to NORMALNOŚĆ w takich warunkach! Dzięki temu, chociaż na chwilę mogłam być z dala od tych absurdów!
ad. 2 - ciepły napój lub posiłek mogłam bez problemu spożyć w "kurnej chacie" lub weselnym namiocie, w których cudownie pachniało góralskie ognisko - każdy czuł się NORMALNIE! Niestety, żeby to zakupić trzeba było zapłacić bajońskie sumy i stać, jak głupi według wytyczonych linii w cudownie narciarskich lokalach - zwykle będących ostoją dla narciarzy! Aż serce się kraje! 😭 I niech mi ktoś wytłumaczy, bo naprawdę nie rozumiem - czym różni się 27 grudnia w tym miejscu od 28 czy 31?!!!!!!
ad. 3 - CAŁA RESZTA!!!!!
Przykład? - Na 4-osobowe krzesełko mogą wsiąść 2 osoby, ale kolejka do bramek kilometrowa!!! I, kto jeździ na nartach wie dokładnie, że długość nart wcale nie dystansuje, co oznacza, że w kolejce i tak każdy się tłoczy... Przykład 2 - wymóg 1 osoby na 10m2 (czy jakoś tak) na stoku. Jak to w ogóle zmierzyć? A jak powiedzieć uczącemu się, żeby w nikogo kurna nie wjeżdżał, bo zabiera mu jego metry kwadratowe? Nie zachowuje dystansu? Nie zdezynfekował rąk, zanim w kogoś uderzył dłonią w rękawiczce? Ma komin zamiast maseczki? Nie szczepił się!!!
A nieee - wróć!
Co jeśli sczepił się z kimś nartami!?!
Nota bene: to jedyne sczepienie, na które mogę się zgodzić, oczywiście z zachowaniem wszystkich zasad kodeksu narciarskiego, bezpieczne i z gwarancją przeżycia!
Takie sczepienie będzie już skuteczne?!
Czy może trzeba jechać z góry drąc się wniebogłosy:
N I E J E S T E M S Z C Z E P I O N Y!!!
Czego i tak inny narciarz nie ma możliwości usłyszeć?!!!
A nawet jeśli usłyszy, może sobie pomyśleć: "aleś miał, brachu szczęście"!
Bo jak, na stoku, w czasie jazdy rozróżnić "szczepiony" od "sczepiony"?!
A poza tym, nadal nie rozumiem - czym na stoku różni się 18 stycznia od np.19? I gdzie większa rotacja ludzi - w marketach czy w lokalach narciarskich?
Ktoś? Coś?
Ja to ogarniam i znam odpowiedzi - tak mi się wydaje. Niemniej, jestem ciekawa zdania ludzi, którzy mnie krytykują, ale przecież mogą te moje dylematy wyjaśnić tak, żebym im uwierzyła! I się zaszczepiła...
Czekam na siłę uderzenia argumentu!
Z cyklu: "Felietony", AD: 28-12-2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz