piątek, 27 listopada 2020

Sztuka łączy czyli od dziesięciny do trzciny...

 Ktoś namalował trzcinę na wietrze,
ktoś inny porównał ją z dębem siłaczem.
I lżejsze się znowu stało powietrze,
bo radość postała nad życia płaczem.
 
Dostrzegło kilkoro, że gdzie by nie byli,
piękno, i pióra i pędzla ich łączy.
I choćby odmiennie na co dzień żyli,
to piękno nad pięknem się nigdy nie skończy.
 
Znaleźli wspólne, nad brudne, tematy,
pozostawili, hen w tyle, różnice.
Miast spuszczać na siebie nie swoje baty,
czas poświęcili malarce Monice.

A potem poecie i innej malarce...
I pieśniom, co polskie sławią Krainy;
nie polityce, wstrętnej handlarce!
Nie dali złożyć jej z siebie daniny!
 
I tym, którzy jątrzyć i dzielić pragną,
tym, którzy myślą, że są pysznym dębem!
Choć nas, trzcinę giętką do ziemi nagną,
nie zmienią żeśmy siły są zrębem!
 

Ze specjalną dedykacją dla  moich Znajomych Przyjaciół - Moniki Struzik

Autor: Monika Struzik, moja szalona Przyjaciółka <3

Jacka Bilskiego (mecenas sztuki - znaczy docenił dzieło mojej Przyjaciółki :D ),

... z bezwstydnym wykorzystaniem pracy Ani Stępień pt. "Marynistyczna abstrakcja" oraz poezji Jean de la Fontaine`a pt. "Dąb i trzcina", które mnie zainspirowały do napisania tego wiersza :D
 

Z cyklu: "Przepraszam - musiałam", AD: 27-11-2020



 

wtorek, 24 listopada 2020

Cykl człowieczego bezpieczeństwa...

Cykl życia....Cykl bycia... bezpiecznym!


 

Z cyklu; "Nieumiane szkicowane", AD 24-10-2020



Uff!!! Musiałam wreszcie to urodzić!

 Długo nie zabierałam głosu, bo i nie chciałam, bo i po co? Myślałam sobie...

Aż mi się dzisiaj przypomniała TA piosenka sprzed lat.

Miałam ich może wtedy 15-16, kiedy przy jakimś harcerskim, a może pielgrzymkowym ognisku, ktoś pierwszy raz to zaśpiewał. To były lata 80-te. Wtedy byliśmy tak dalecy od tematu aborcji, a w dodatku tak bardzo młodzi, że była to dla nas tylko "bardzo smutna piosenka". 
 
Potem ta piosenka przewijała się też przez moje życie studenckie, obozowe, młodzieńcze...
Myślę, że wielu ją zna!

W miarę jak dorastałam, te słowa wypełniały się bolesną treścią...
Moimi własnymi, trudnymi doświadczeniami z ciążami, trudnymi opowieściami Koleżanek, Znajomych i ich Córek...
W tym zdarzyły się też i te, które podjęły inną decyzję :(

To ciężkie i trudne tematy, ciągną się od lat! Ale żadna szanująca się Kobieta nigdy nie szła ze swoimi problemami do cyrku!!!

Apeluję w tę lewacką pustkę:
DAJCIE SPOKÓJ KOBIETOM!!!
Róbta sobie, co chceta, ale nas w to nie wciągajcie!!!
Chcecie seksu bez ograniczeń?!
TO SIĘ, KUŹWA ZABEZPIECZAJCIE!!! A NIE SZUKAJCIE USPRAWIEDLIWIENIA I SPOŁECZNEGO PRZYKLASKU!!!

Rozumiem bardzo trudne decyzje i pomogę KAŻDEJ Kobiecie w trudnej dla Niej sytuacji i decyzji (bo kompromis aborcyjny to nam gwarantuje, bez względu na moje przekonania), ale tej HUCPY LEWACKIEJ nie mogę znieść!!!

Zapomniałam chwytów na gitarę, zapomniałam z kim tę piosenkę śpiewałam (chociaż nie do końca - bo ludzi zaczynam sobie przypominać!)
Ale te słowa znam tak, że do grobu ze sobą zabiorę!!!!

Aż sama się sobie dziwię, że dopiero dzisiaj mi się te słowa przypomniały!!!
I nawet nie wiem dlaczego? Po prostu zanuciłam je sobie; i zobaczyłam swoją młodość moimi dojrzałymi oczami ...

Oto one. Autor nieznany.

Ty byłaś piękną dziewczyną, 
a on był pięknym chłopakiem, 
Ja niepotrzebną kruszyną, 
rzuconym w złe gniazdko ptakiem,
Ty miałaś włosy z obrączek 
i wciąż go trzymałaś za ręce, 
Moich nie chciałaś już rączek,
nie trzeba ci było więcej. 
 
Dziś miałabym 16 lat tyle,
 co ty wtedy mamo!
Piękniejszy byłby dla mnie świat
 przeżyłabym to samo! 
Mamo nie chciałam umierać.
Dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa odbierać mi życia
chociaż mi je dałaś! 
Mamo... 
Mamo... 
 
Dzieci boją się zastrzyków, 
cyganek i kominiarzy.
Ja boję się śmietników,
tam leżą szczątki mej twarzy.
 Dzieci chcą tulić lalki, 
Ja do ziemi tulę się z lękiem.
Ktoś wrzucił do umywalki
me ciało ciepłe i miękkie. 
 
Dziś miałabym 16 lat tyle,
 co ty wtedy mamo!
Piękniejszy byłby dla mnie świat
 przeżyłabym to samo! 
Mamo nie chciałam umierać.
Dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa odbierać mi życia
chociaż mi je dałaś! 
Mamo... 
Mamo...
 
Myślisz masz aniołka w niebie,
 a nawet mnie nie ochrzciłaś!
 Ja się dziś modlę za ciebie,
choć na to nie zasłużyłaś. 
 
Dziś miałabym 16 lat tyle,
 co ty wtedy mamo!
Piękniejszy byłby dla mnie świat
 przeżyłabym to samo! 
Mamo nie chciałam umierać.
Dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa odbierać mi życia!!!
Chociaż...
mi je dałaś!

Z cyklu: "Felietony" AD: 24-11-2020


niedziela, 22 listopada 2020

Bieszczadzkie zapomniane piękno!

 

W ruinę puszczamy, co jest najcenniejsze,
pomniki strącamy, bo to modniejsze.
Bez duszy, bez myśli, bez cienia refleksji
niszczymy, co w życiu jest najpiękniejsze!

Kto zna Bieszczady, rozpozna z pewnością, co nabazgrałam!

Z cyklu "Nieumiane szkicowane" AD. 23-11-2020

 

piątek, 20 listopada 2020

Dla Artura, który Góry kocha, jak ja... (Artur Głowacz)

Góry bez ludzi są, były i będą.
Bo Góry do życia nas nie potrzebują.
Dla Gór ludzie są "masą" zbędną,
Góry się w ciszy, spokoju, ładzie lubują.

Człowiek myśli, że panem jest Wszego.
Morza, Gór, Dolin i Wietrznych Żywiołów.
Myśli, że wszędzie i wszystko jest dla niego!
Dlatego Bóg i natura stworzyły ołów...
 
Stworzyła też ludzi Gór i ich Aniołów.
Tych, co kochają i Gór strzegą tajemnic.
Tych, co kamieni na szlaku nie mają za "połów"
Ci choć są cisi - nikomu nie są najemni!
 
Codziennie, po cichu hołd Górom oddają!
to są Goprowcy, ZZG, ZGGŚ-owcy ,
i ci najważniejsi, co nasze Góry sprzątają,
bez etykiety, bez tego, że są jacyś "owcy".

Artur - dla Ciebie ten wiersz napisałam,
Bo tyle mogę, choć więcej bym chciała!
Ja tylko piszę, Ty naprawdę działasz!
Pomagam, jak mogę! Górom oddaję się cała!
 
Ze specjalną dedykacją dla Artura Głowacza.
Z cyklu: "Przepraszam - musiałam", AD: 20-11-2020

poniedziałek, 16 listopada 2020

W odpowiedzi ;)

 Gdy Jacek mówi, że znów coś źle jest u mnie,

bo mogłam lepiej, mogłam inaczej.

Tak sobie myślę, że gdy stąpam po gumnie,

mogę natrafić na coś, na czym się rozkraczę! 

 

Długo nie trzeba było czekać ;)

Jacek: 

I prosta na to rada,

człek mądry gówno bierze rozkrakiem, 

a głupi w nie wpada. 

 
Na to ja: 
 

Co racja to racja - nic ująć nic dodać, 

wydaje się, że to oczywistość.

Lecz mądry czy głupi dryfować będzie,

kiedy na płynną trafi nieczystość.

 

Z cyklu: "Przepraszam - musiałam". AD: 16-11-2020

Prawda? Prawda. Prawda! Co to?

Gdy wszyscy mówią, żem "gupia", że nie pamiętam,
gdy udowadniają, że  racji nie mam,
nie mówię, że w tej kwestii jestemże święta,
lecz mówię, co wiem! Nigdy nie "mniemam"!
 
O fakty swoje słowa zahaczam.
Faktami podpieram moje twierdzenia.
Ze ścieżki prawdy nigdy nie zbaczam,
nie mówię, gdy nic mam do powiedzenia.

Tym bardziej bolą półprawdy, fałsze;
"fejkniusy", co stały się prawie kanonem.
I nie pomogą wspaniałe marsze,
ku prawdzie, wolności przez ludzi robione!

Dzisiaj to ekran wyznacza rytm życiu,
Im bardziej płaski, tym wiarygodniejszy.
Prawda to teraz "towar na zbyciu" -
kto bardziej ją depcze, ten jest modniejszy.
 
Nikt dziś nie słucha mądrzejszych od się.
Czasy są takie, że każdy jest specem.
Głupota zbiera swych ziaren pokłosie:
ten wyżej się ceni, kto większym podlecem! 
 
Z cyklu: "Satyrycznie politycznie", AD: 16-11-2020


wtorek, 10 listopada 2020

11 listopada - święto (NIE)podległości. Ból, żal, serce pęka!

Myślimy, że jesteśmy już Niepodlegli!
Wierzymy, że tyle wolności jest w nas!
Nie zauważyliśmy, kiedyśmy polegli.
Przegapiliśmy prawdziwej nadziei czas.

Daliśmy omotać się i omamić
ludziom, dla których jesteśmy niczym.
Przykro mi przyjdzie w to święto oznajmić,
że dla Niepodległej to raczej czas zniczy!

Nie będzie dzisiaj biało-czerwonych
marszów, bo jakieś jednostce to wadzi.
Dziś czas jest żalów mocno spóźnionych!
Do tego "poddaństwo gawiedzi" prowadzi.

Nadal myślimy, że jesteśmy wolni,
bo z armatami na nas nie dybią.
Lecz możni świata są dziś tak swawolni,
bo wiedzą, że kul swoich nie chybią.

Dzisiaj nie walczy już nikt czołgami,
w umysłach naszych wszystko się dzieje.
I nikt już nie czuje, że honor plami,
bo w złudnej wolności pokłada nadzieje.
 
Dzisiaj się walczy niewiedzą i strachem.
Mass media piorą mózgi bezkarnie!
Myślisz, żeś panem jest pod swym dachem?
Gdyby nie bank, nie czułbyś się marnie.
 
Skończyła się era czołgów, strzelanin!!!
Drugiej Wojny Światowej nie będzie.
Zaczęła się era składania z nas danin.
Maseczka, szczepienie - by być w życia pędzie. 

Kto tego nie zrobi - banicja będzie.
W zasadzie już teraz to wszystko się dzieje!
Nie masz maseczki? Stań w tylnym rzędzie!
Przed tobą wejdą "w maseczce" złodzieje!

Do dzisiaj widzę to piękno flag polskich w W-wie!
Tam byłam, widziałam! I flagę niosłam!
Dzisiaj ta "polskość" to mój sen na jawie ! :(
Bo ponad mą polską, inna tożsamość wzrosła :(

Z cyklu "Patriotycznie", AD. 10-11-2020

niedziela, 8 listopada 2020

Wiedza - moje przekleństwo.

Uczono mnie zawsze, że wiedzieć to być,
Uczono, że bycie oznacza świadomość.
Uczono, że myśli nie wolno kryć,
I chyba tym zabito mych myśli wolność.

Przez lata wmawiano, że wiedza to klucz,
do nawet najbardziej zamkniętych drzwi dla nas.
Gdy wiedzy używam, krzyk wokół, że "pucz"!
Niestety, nie każdy osiągnie Parnas.
 
I ten mityczny, przed którym klękam,
bo na talentów cierpię niestatek ;)
I ten realny, co się go nie lękam,
Bo Góry były, będą i są mi Bratem!

Wiedza przeszkadza mi w życiu na co dzień,
co mnie nauczono, dziś bzdurą się zdaje.
Mądrzejszy dzisiaj byle przechodzień
Niźli mądrości mojej ruczaje...
 
Boli to bardzo, serce me krwawi :(
I nie dlatego, żem niezrozumiana!
Boli dlatego, że ludzie prawi,
miast mózgu człeczego, mózg mają pawiana!
 
Z cyklu "Co mi w duszy gra."  AD. 08-11-2020