piątek, 25 września 2020

Rozmowy budzące zdziwienie.

 Zawiesiłam się w pustce,
zawiesiłam się w niczym.
Coś chciałam napisać,
przeszło, minęło...
choć treści wiele...

Myśl zawsze wyprzedza,
struny, co starają się wyrazić
nasze myśli..
Szkoda czasu! Gdy mózg 
wyprzedza myśl.
A mówić nie ma z kim..
 
Z cyklu: "Patriotycznie", AD 26-09-2020



wtorek, 22 września 2020

????? Pytania bez odpowiedzi.

 Gdy już wszyscy będą panami
świat się skończy?
Czy musimy niszczyć się sami?
Naprawdę?!
Kto ojcem, kto synem,
kto Matką?
A kto sukinsynem!?
Gdy wszyscy już rządzić będą,
kto będzie przybłędą?
Gdy wszyscy będą Panami...
Co stanie się z nami? 
 
Z cyklu "Gorzko politycznie", AD.: 22-09-2020



Gór Moich Wyniosłych Ukochany Majestat.

Góry to siła! _  Góry to wolność!
To jest muzyka, powaga, dostojność.
Niskie, wysokie, czy połoniny,
Jednakiejż z ciebie żądają daniny.
 
Masz być pokorny, masz być uległy,
W Górach nie możesz być lisem przebiegłym .
Kto tylko spróbował zbezcześcić Majestat, 
Jak mucha na stole, po prostu być przestał.

Góry Kochane, jak Matka srogie!
Tak samo jesteście nad wszystko mi drogie <3
Wtedy, gdy nogi ranię o Wasze krawędzie,
i wtedy, gdy wzniesień Waszych gładź wszędzie.
 
Jak Was kocham - nie powiem,
no bo nie wypowiem!
Tak ogromnie bardzo,
jeszcze więcej może....

Rozeszłam się po Wyżu,
Rozeszłam się po Niżu
Rozeszłam się po Płaskowyżu. 
 
Z cyklu: Co mi w duszy gra", AD.: 22-09-2020 
Ostatnie wersy inspirowana twórczością Edwarda Stachury i mojego ukochanego SDM



niedziela, 13 września 2020

Wiersz o niczym.

Tak sobie siadłam i pomyślałam.
Czy wiersz zawsze musi mieć temat?
O byle bzdetach rym w głowie miałam,
i o tym niczym mogę napisać poemat :)
 
Po prostu rymy się w głowie składają,
a to, że komar, że mucha wstrętna...
że o wirusie w mediach nadają.
I, że szarlotka taka ponętna...

I, że do pracy jutro iść muszę,
i, że nic nigdy nie mam "wolnego"!
I, że wciąż kruszyć kopie muszę,
o wszystko moje i nic mojego. 

Tak czasem siedzę i patrząc na coś tam,
nic konkretnego - rym sam się płoży.
I do powiedzenia też nic nie mam...
Mózg myśli bezładne w wersy ułoży.

I taki to wiersz o niczym i dla nikogo,
Bo myśleć nie ma siły, a pisać się chce.
Takie nic, lecz pisząc, czuję się błogo...
A przeczyta i tak tylko ten, kto zechce.
 
Z cyklu: "Co mi w duszy gra". AD.: 13-09-2020


 

 


czwartek, 10 września 2020

Od czego ryby zdychają?

Dziś kraj nasz obiegła dobra wiadomość:
fekalia w Wiśle nie są szkodliwe!
Rzekł tako jeden z Ratusza jegomość,
to nic, że ryby nieżywe...
 
Próżno by szukać ich śmierci przyczyny,
być może żyć im się tylko nie chciało.
Jak wykazały to oględziny,
zatrucie gównem wpływu nie miało!
Ryby, jak ryby, głupie i tyle
Wzięły i zdechły. Ot, śmierci przyczyna.
Ekolog Trzaskowski Wisłę ma w tyle,
Prokuratura też sprawy nie wszczyna.
 
Bo kogo sądzić będzie pan sędzia?
Nie Trzaska przecież, boć on niewinny...
Ekolog też nie wygłosi orędzia...
Niechże tą sprawą się zajmie ktoś inny!
 
Lecz cicho siedzą dziś celebryci,
co karpia bronili swą piersią wątłą!
A i sportowcy, i ci przy korycie
W zatrucie ryb w Wiśle wątpią.

Być może nie bronią żywiny dlatego,
że to nie karpie i nie na Święta.
Fakt, że od trucizny ryby zdychają ,
to dla tych obrońców rzecz niepojęta!

Bo dziwnie groźną tradycja jest święta,
Co rybę za pokarm ludziom podała
Skandalu nie ma, gdy rura pęknięta,
byle się opcja zgadzała! 

Z cyklu: "Satyrycznie politycznie", AD.: 10-09-2020


 


wtorek, 8 września 2020

Śmierdząca sprawa...

W Warszawie grzmotnęło,
w Warszawie "Trzasnęło"
i gówno do Gdańska 
Wisłą spłynęło!

Nie pierwsze to gówno,
nie pierwsze fekalia,
które wylała
peowska kanalia.
 
Coś, biedna Warszawo
nam uczyniła, 
żeś PO-rządami
tak wielce zgrzeszyła?

Cóż, biedna Warszawo
z Tobą się stało?
Czyżby Gronkowca 
było Ci mało?
 
Że oprócz wrzodów,
ropieni w Ratuszu,
dajesz się kopać
po czułym podbrzuszu?

Czy oprócz liszaja
czyraków wstrętnych,
ten smród był
naprawdę niezbędny?
 
Czy upodlenia
jeszcze za mało?
Co Ciebie, Warszawo
tak PO(T)rzaskało?! 

Z cyklu: Satyrycznie politycznie", AD: 08-09-2020






 

sobota, 5 września 2020

Cisza przed burzą lub tylko... cisza.

Są takie góry, które zdobyłeś,
nim na nie wszedłeś.
Są takie miejsca, w których już byłeś,
nim je obszedłeś...
 
Są takie sny i takie marzenia,
co ci się spełniły.
Lecz jawa mrzonki w teatr zamienia,
i grać nie masz siły.

Bo teatr boleśnie szczęściem nazwany,
zweryfikowało życie.
I choćbyś na życie był mocno narwany,
i tak tęsknisz skrycie....  

Do tych pagórków i miejsc zielonych,
i do tej wolności...
i do tych ludzi sobie wyśnionych...
Bo nie ma jedności.

Kiedy poddałeś się temu jarzmu?
zgodziłeś się na niewolę?
I kiedy wyrwiesz się z tego marazmu?
Kiedy okażesz swą wolę?
 
Trudne pytania bez odpowiedzi.
Matnia się wciąż rozszerza...
Musisz dojrzeć do swojej  spowiedzi,
by wyjść spod pręgierza.
 
Z cyklu: "Co mi w duszy gra", AD: 05-09-2020