piątek, 30 sierpnia 2019

Eko standardy czyli komu smród nie przeszkadza.

Stolica to jednak strasznego ma pecha
do brudów i dziwnych przypadków.
Nie zmilkły czyszczenia kamienic echa,
w gównianej aferze przybywa świadków.

Rafałek problemu żadnego nie widzi
ekonaziści też dzisiaj nie płaczą.
Z zalanych gównem  wód Wisły szydzi,
ci drudzy w protestach również nie skaczą.

Zważywszy, że wielu za mędrców robiących,
już dawno się czuli przez prawych  "obsrani",
zapewne teraz z fekaliów płynących,
ekosystem stosowny wytworzył się dla nich.

Z cyklu "Satyrycznie politycznie", AD: 30-08-2019


sobota, 24 sierpnia 2019

Krzyż na Giewoncie...


A ja powiem tak, zwracając się do tych, co to chcą zdejmować krzyż z Giewontu - być może właśnie dlatego, że on tam jest rozmiary tej tragedii nie są większe?!
Kocham Góry, od lat po nich łażę, przedeptuję szlaki - te trudne i te łatwiejsze...Kto mnie zna wie o tym doskonale. Nie śmiałabym nigdy powiedzieć o sobie, że jestem górską wygą, niemniej trochę na temat wyjścia w Góry wiem. Przede wszystkim to, że Góry nie biorą jeńców, Góry nie znoszą głupoty, Góry to nie Złote Tarasy z ruchomymi schodami, kafejkami, restauracjami. Góry nie rozumieją, co to roszczeniowiec, Góry nie poddadzą się komercjalizacji, nie dadzą się ujarzmić.
Za to tym, którzy Góry kochają, one też potrafią się odwdzięczyć!!!

Ale znów trochę zboczyłam z tematu. Prawda jest taka, że moje ukochane miejsce na ziemi - Zakopane, jest już dla mnie spalone!
Ne ma tam już ducha, nie ma tajemnicy, nie ma zagadki: motłoch, motłoch, motłoch! Komercha, komercha, komercha!!!
Wszystkie znane z Wikipedii główne szlaki są tak oblegane, że czuję się tam, jak na targowisku próżności! Kto dziś na tych szlakach powie ci "cześć" lub "dzień dobry"? Ludzie w ogóle znają ten zwyczaj?!
Dobrze, że nie ma jak wjechać dorożką na Rysy, bo pewnie niejednego konia by zarżnięto! Na Morskie Oko, po asfalcie nie ma komu iść, toteż zrozumiałe jest parcie na "zaliczenie Giewontu"! Toć przecież to wyczyn nie lada! Kozacki!
Tyle, że szczytów nie można "zaliczać", jak kolejnych sklepów czy filmów. Szczyty się "zdobywa"!
Przeszkodą nie zawsze jest wysokość, niedostępność. Czasem nie da się zdobyć szczytu tylko przez głupią burzę - chciało by się, ale trzeba zawrócić. I nie ma znaczenia czy to jest tysięcznik czy 3-tysięcznik! Kto tego nie rozumie - nie zdobywa szczytów, a jedynie chce je zaliczyć!

Przepraszam, ale w swojej "karierze" widziałam tyle głupoty, że śmiem teraz twierdzić, jak na wstępie! Bowiem burze w Górach zwykle są dłuższe, częstsze. Wyładowań jest znacznie więcej. Kiedy dziś czytam, że to było 5-6 uderzeń pioruna, to myślę sobie, że Bóg nie pozwolił na rzeź!

Kto wie, to wie, że takich załamań pogody jak na Giewoncie i Tarnicy, próżno szukać gdzie indziej! W takiej masie ludzi, jak w sezonie na szlaku na Giewont mogłyby być znacznie większe straty!

Nawet nie chcę komentować tego, że tam znalazły się DZIECI!

A teraz hejterzy - do dzieła, ja grubą skórę mam! Szczególnie, jeśli chodzi o głupotę!

Z cyklu: "Felietony", AD: 24-08-2019

czwartek, 22 sierpnia 2019

11 Ludzkich Przykazań Bezpieczeństwa. Moje LPB11

Nie ma dnia, bym nie czytała i nie słyszała o tragediach, wypadkach. Czy to potęga nowoczesnych mediów czy zanik instynktu samozachowawczego ludzi?
FB to już praktycznie kronika kryminalna :(

Ilu z tych wypadków dałoby się uniknąć, gdyby ludzie zechcieli myśleć?!
Przyszło mi na myśl 11 Ludzkich Przykazań Bezpieczeństwa (nie 10, bo te są Boskie). Stąd pomysł Kodeksu LPB11 ;)
Po:
1. Myśl, myśl, myśl! Za siebie, za innych, zawsze!
2. Przewiduj! Nie ufaj do końca samochodom, sprzętom (to tylko sprzęty), pogodzie, innym lekkoduchom (nie masz na nich wpływu)!
3. Nie szarżuj! Nie pędź na złamanie karku, bo i tak korki wcześniej czy później cię zatrzymają. Nie kąp się w głębokiej wodzie, wartkiej rzece bo nawet doświadczeni ratownicy giną. Nie wspinaj się na skały bez zabezpieczenia, nie idź na  trudny szlak, jeśli nie traktujesz gór poważnie; nawet doświadczeni taternicy giną! Nie baw się ogniem! Jeśli nie wiesz, co i gdzie palić, ogranicz się do grilla.
4. Nie wymuszaj pierwszeństwa, nie wpychaj się na chama, innego chama przepuść.
5. Motocyklistów, rowerzystów, pieszych traktuj jakby to własne twoje dziecko przeżywało okres buntu i szarży i używało tego środka lokomocji. Harleyowcy nie szarżują, bierz z nich przykład!
6. Motocykliści, rowerzyści, piesi - nie jesteście świętymi krowami! Obowiązuje was takie samo prawo, jak samochodziarzy! Im też może kiedyś braknąć cierpliwości!
7. Piłeś, paliłeś, ćpałeś - nie jedź, nie kąp się, nie wspinaj! 
8. Nie pij, nie pal, nie ćpaj! Bo właśnie wtedy włącza się chęć do popisów i głupia brawura!
9. Nie piłeś, nie paliłeś, nie ćpałeś - nie pozwól pijącym, palącym i ćpającym jechać, kąpać się, wspinać.
10. Jeśli widzisz obcego idiotę w swym otoczeniu, nie bój się reagować! Anonimowo można ZAWSZE pod numery alarmowe! 996,997,998,112. Możesz w ostateczności nawet obić pysk, jeśli to ma uratować komuś życie!
11. Myśl, myśl, myśl! Za siebie, za innych, zawsze! 

Z cyklu: "Felietony" AD: 22-08-2019

wtorek, 20 sierpnia 2019

Kto, co znaczy.

Jacek Bilski lubi białe wiersze, Ja też je kocham <3 Nie zawsze rym jest najwyższą wartością. W poezji liczy się przekaz.

Jacek:

Utul ziemio snem,
Ducha, 
co z ciałem wojną umęczon, 
pragnie tylko spokoju.

Utul go ciszy nadzieją,
 niech pustką się stanie.
Ostatnim suchym listkiem, 
co wierzy ze nigdy nie spadnie.

autor: Jacek Bilski AD: 20-08-2019

Ja:

Póki ducha czujemy,
żywi jesteśmy.
Bo gdy zaśniemy, z nas próchno zostanie!

Póki krew w nas się toczy,
szukać musimy istnienia...

Spokoju zaznamy nie wtedy,
kiedy chcemy,
ale wtedy, gdy wszystko inne
tak zadecyduje.

Wtedy razem krzykniemy:
"Jedźmy! Nikt nie woła!"

Jacek:

Stoimy kłosem w zboża ścianie, w ziemię wszczepieni, 
Bogowie.
Jutro pyłem się staniemy, 
wiatrem,
zapomnieniem.

Ja:

Owszem stoimy, bo taka nasza rola.
Jesteśmy Ojcami, Matkami.
Nie staniemy się pyłem,
zapomnieniem.
Bo zostawiamy po sobie
Dzieci...
Wspaniałe istoty.
Krew z krwi i kość z kości...
To nie jest nic... 
To nie jest pył...
To nie jest zapomnienie...

I kiedy już myślałam, że skończyliśmy temat, Jacek przywalił tekstem!

Jacek:

Wierzę w ciebie, chylę głowę, gryzę pył.
Ty mi wierzysz, ty, coś zawsze był?

Nie moje w lustrze odbicie
Nie moje te zmarszczki 

ślepe oczy
Nie moje to co na mnie patrzy
Nie moje to życie.


Ja:

Nie wiem przed czyim odbiciem się wzdragasz,
przypuszczam zaś przed kim chylisz czoła.

To cały Ty, i wszystko, co w Tobie woła,
i wszystkie demony, z którymi się zmagasz.

Tak, to Twoje w lustrze odbicie,
Tak to Twoje te zmarszczki.
Okulary Twój wzrok ratują...
To, co tam widzisz, to wszystko Twoje,
chyba, że mierzysz się z wyrzutami
sumienia...

W tym Ci nie pomogę.
Ale wiedz, że każda zmarszczka,
każdy ból, wyryty na naszej twarzy
jest potrzebny.
Jest" po coś" i "dla kogoś"!

Tylko ci, co nie kochają -
ZNIKAJĄ!

Z cyklu "Przepraszam - musiałam" AD: 21-08-2019

Iwona - nie zawsze brzmi dumnie...

Jest pewna pani, w publicznej przestrzeni,
Co spać mi spokojnie nie daje.
Iwoną, ku mojej zgryzocie się mieni,
bo inne wartości wyznaje!
 
Od dawna wiem, że to hipokrytka,
co swoje dziecko wywlecze,
byle się dorwać do polskiego korytka!
W każde się piórka oblecze.

Płakała, że Grzesio niby ją ograł;
że miast jedynką jest słupem.
Każdy, kto zamiast wody mózg miał,
wiedział, że Iwcia jest łupem..

I, myślę, że ona też to wiedziała,
lecz zwiódł ją powszechnie znany grzech pychy..
Myślała, że psia lojalność zadziała,
Lecz Grześ nie dał za nią złamanej dychy :D

Zaraz swą „krzywdę” krzyczała do ludu,
buty i pychy nie pomna zupełnie.
Zadał więc sobie Grześ trochę trudu,
wrócił jej "trójkę", szczerząc swe zęby dzielnie.

Że niby nigdy nic się nie stało,
jak zwykle w peło, „nie było” oszustwa.
Grześ nie zrozumiał, że Iwci wciąż mało,
i nie docenił siły przekupstwa.

Tak więc ta pani, co sejmem się brzydzi
i polityką, boć wpierwej jest „matką”?!
Wystarczy, że rząd Polakom zohydzi,
o synu zapomni aż nadto hadko.

By apanaże od ludu ciągnąć,
na buty, torebki forsy nie brakło;
by wczasy były, a nie ich pragnąć!
Chorych roszczenie dawno wyblakło.

Mogłabym pisać tak jeszcze długo:
o hipokryzji, buractwie i cnoty trupie.
Niepełnosprawnych zrobiła maczugą,
a tak naprawdę miała ich w doopie!

Z cyklu „Satyrycznie politycznie” AD: 20-08-2019

Pomieszanie wartości czyli 10 przykazań...

 Moja mała polemika na temat dostosowania się dzisiejszego człowieka do otaczającej rzeczywistości.

Jacek:

Nie wina to tego co mówi, tylko tego co słucha,
słabeusz, mizernego ducha.
Sam rozum, bez serca,
z każdego zrobi zimną bestię,
co mierzy, i waży, siebie samego wielbi,
czci i dotyka,
i choć kogoś po drodze spotyka, ten, jak on, kaleka.
Tak we dwóch, nie razem, a obok,
udają człowieka. 

autor: Jacek Bilski AD: 28-07-2019

Ja:

Lub całkiem inaczej spojrzeć może wypada,
Ludzkość i człowiek, toć nie zagłada...
Może miast uznać, że homo homini lupus
należy prawdziwej wolności dać upust.

Kochać bliźniego, jak siebie samego,
Nie kraść, nie kłamać i nie „ten tego”.
Cudzego nie żądać, rodziców szanować,
przeciwko bliźnim swoim nie knować.

I nie zabijać, bezwzględnie priorytet!
w rodzinie swojej uznać parytet...
Tak dalej ciągnąć – nic się nie kłóci,
Co z tego złamiesz – już się nie wróci...

Z cyklu "Przepraszam - musiałam" AD: 20-08-2019

sobota, 17 sierpnia 2019

Nihilizm XXI wieku czyli wybierzmy mądrze!

Obserwując dzisiejszy świat i wszystko, co się dookoła mnie dzieje, coraz bardziej oczywistym jest, że musi dojść do końca tej zepsutej do szpiku kości cywilizacji, o ile jeszcze można ją cywilizacją nazwać.
Coraz bardziej dewaluuje się pojęcie człowieka cywilizowanego, zanikają cechy dlań charakterystyczne, że nie wspomnę o gwałcie na wartościach i zasadach życia i współżycia w każdym aspekcie.
Jasnym też stało się dla mnie i to, że mamy do czynienia z długofalowym procesem niszczenia, rozpoczętym bardzo dawno, dobrze przygotowanym i konsekwentnie przeprowadzanym w wielu płaszczyznach naszego życia. Dzisiaj jesteśmy chyba na finiszu, bo przyspieszenie jest widoczne gołym okiem, a agresja z jaką mamy do czynienia świadczy o determinacji autorów tego planu. Dziś konkretyzujemy ich jako Bildenbergów, Sorosa, głośno też zaczynamy nazywać ten proces po imieniu czyli NWO (Nowy porządek świata).
        Oczywiście dla wielu będą to spiskowe teorie, co nie bardzo mnie dziwi, ponieważ zatarcie instynktu samozachowawczego u ludzi jest chyba głównym celem, a przez to środkiem do realizacji tych niecnych planów....
      
         Ale do rzeczy, bo w sumie, to ja nie o tym chciałam napisać. Chciałam napisać o jednym z elementów procederu wprowadzania NWO, a mianowicie zamachu na rodzinę. Przerażające jest, jak bardzo młodzi ludzie są już zmanipulowani i godzą się na dyktat państwa (nie tylko polskiego) w stosunku do nich samych i ich dzieci. Osoby starsze, które pamiętają czasy, kiedy o dzieciach decydowali wyłącznie rodzice, mają porównanie, czego młodym dzisiaj brak. Przerażające jest, jak daleko sięga ingerencja bezdusznych urzędników i procedur w kształtowanie młodego człowieka!
       Strach rodziców przed odebraniem dzieci, powoduje w zasadzie zaprzestanie wychowywania. Trudno ukształtować młodego człowieka, przystosować go do życia w rodzinie, społeczeństwie, jeśli w obawie przed poprawnością polityczną, rodzic boi się stawiać przed dzieckiem wyzwania samodzielności (np. samodzielne zakupy w wieku 7 lat czy samodzielna droga do szkoły), boi się od niego wymagać, boi się karać. Dziecko, choćby chciało osaczone jest przez dorosłych, nie ma możliwości popełniać swoich błędów i uczyć się na nich. Nie ma jak nauczyć dziecka odpowiedzialności za swoje czyny i decyzje, bo nie ma ono kiedy ich podejmować. Dziecko wyrasta w poczuciu, że wszystko za nie zrobią inni, że wszystko się należy. Obecny, chory system tworzy pokolenia roszczeniowców, nie szanujących innych ludzi, egoistów i agresorów, żyjących w myśl zasady "należy mi się".
         Mając tak ukształtowane społeczeństwo, bardzo łatwo potem nim manipulować, skłócać. Trudno również wymagać od ludzi poświęcenia się pracy, innym ludziom, czy chociażby tylko zaangażowania.
         Dziwimy się dziś, że młodzi nie ustępują miejsca starszym, nie pomagają innym, że panuje znieczulica, a wręcz ludzie ludziom przeszkadzają. Dzisiaj nie potrzeba żadnej siły zewnętrznej czy zorganizowanej, żeby ludzi unicestwić - sami się zagryzą, wystarczy rzucić im coś na żer (np. sądy, konstytucję, edukację seksualną itp.). Ale o to chyba chodziło!
         W miejsce zdrowych zasad współżycia wprowadza się nachalnie dewiacje graniczące z obłędem i przestępstwem. Po latach ogłupiania społeczeństwa, wyzuwania go z trudnej sztuki samodzielnego myślenia i analizowania otaczającej rzeczywistości, wprowadzania światopoglądu, który nazwę "tumiwisizmem", łatwo dziś manipulować takimi pojęciami jak tolerancja, patriotyzm, duma, honor. Nie znając uczucia człowiek odbiera te słowa jak każde inne, brzmią pusto, a nawet śmiesznie. Tę lukę również wykorzystuje się, by nadać im znaczenie pejoratywne. I to działa! Jak dla mnie to jest właśnie pokłosie konsekwentnego niszczenia społeczeństw i naszej cywilizacji. Możemy się pocieszać, że jeszcze nie wszyscy, że ludzie się budzą itd., ale patrząc na tempo i powszechność zjawiska, nie sądzę, abyśmy mogli to zatrzymać. Jako Polska, a w zasadzie jej konserwatywna część, stanowimy jeszcze jakiś bastion zdrowego myślenia, ale wraz z wymieraniem starszego pokolenia do głosu będą dochodzili nihiliści. Chociaż sam termin filozoficzny jest od bardzo dawna znany, to chyba to, co teraz się dzieje zaczyna nam unaoczniać, jak destruktywny i groźny jest ten światopogląd!
        Pozostawiam do przemyślenia rządzącym, ale przede wszystkim wyborcom.

AD: 17-08-2019




sobota, 10 sierpnia 2019

Odwracalność proporcji czyli lot rządowy.

Kiedyś czytało się bajki o lotach sójki za morze.
Dziś inne loty na ustach Polski są całej.
Każde medium i anty- podgrzewa ten temat jak może,
nadużyć czynionych przez władzę w ilości niemałej.

Nie mówię, że biorę w obronę tego albo innego,
bo za uszami niejeden niejedno chowa
dziwi mnie tylko brak rozkładu proporcjonalnego
w rzucanych oskarżeniach i puste o uczciwości słowa.

Jak uczy nas w swej mądrości fizyka i matematyka
proporcje powinny być zawsze zgodne
Najlepsze by były dla wszystkich Polaków te wprost,
w polityce od dawna jednak panują odwrotne.

Wspomniane loty rządowe mogą posłużyć za przykład
tej przewrotności i to chcę Wam powiedzieć:
najgłośniej dziś krzyczą ci, którzy najczęściej wchodzili na pokład
I z mocnym poczuciem winy, powinni najciszej siedzieć.

Milczeli, gdy podczas ich lotów, z baku paliwo żarło
by psa wyprowadzić, córkę odwiedzić czy też zobaczyć Peru .
Teraz o rozliczenie następców drą się na całe gardło,
nieważne, że przy tym polegnie ich samych naprawdę wielu.

To już nie tylko proporcje odwrotne, czy też brakuje logiki.
To całkowity instynktu brak samozachowawczego.
Sami dopraszają się wyciągnięcia brudów swej kliki,
by chyba zaorać ją ostatecznie w przededniu dnia wyborczego. :)

Kuchciński i lot jego żony to skandal na całe stulecie!
Zaś gdy za wojaże Kopacz, Borusewicza i ich guru Tuska,
płaciliśmy my podatnicy -"samolot rządowy należał się" przecież.
Ot taka to podła natura liska peowca-chytruska!

Tak czy siak i co by nie powiedzieć więcej,
tym dobrze, których sami na piedestał stawiamy.
My zaś musimy na ich wygody urabiać po pachy ręce
A do gadania, jak zwykle to bywa, niewiele mamy :(

Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 10-08-2019

czwartek, 8 sierpnia 2019

Co wolno wojewodzie czyli "dramat" celebryty w dwóch aktach.

 AKT I
Dziś pewien pan z telewizji,
fałszywy abstynent, co judzi.
Zapewne w pijanej wizji
Pouczał nas, zwykłych ludzi,

jakie pijaństwa minusy,
jak to kultury nie mamy,
ani umiaru i w tym stylu „niusy”,
że niby Polacy to proste chamy

Dziś sam „po pijoku” uderzył w słupek,
bo wydech miał niczym z gorzelni.
Bez tego wiadomo, że z niego dupek
I to w dodatku bezczelny.

Teraz czekamy na sądu opinię,
co pewnie rychło „prawdę” ujawni,
że tej kolizji słupek jest winien,
lub czekać będziemy... aż się przedawni...

Z cyklu „Komentarze polityczne” 27-07-2019


 AKT II
Jak do przewidzenia było bez trudu,
Pan Kamil areszt opuścić zamierza.
Wszak prawo jest dla zwykłego ludu,
nie dla z okienka grubego zwierza.

Ten może przecież na bani ganiać
w swym BMW i słupki kosić.
Nam wszystkim prawo tego zabrania
i nie wystarczy wszystkich przeprosić :(

Zwykły Kowalski, gdy na rowerze
po wsi przejedzie się, będąc po trunku,
policja - rower, sąd wolność zabierze,
dla Kowalskiego nie ma ratunku.

Tak właśnie wygląda prawo, co równe
powinno być zawsze i dla każdego
lecz kiedy sądzą sądy usłużne,
mamy jedynie prawo Kalego :(

 Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 30-07-2019

Polityczne roszady.

Roszada to ruch jest królewski,
termin z szachów głównie nam znany.
Dziś raczej to czyn haniebny,  zdradziecki,
z motłochem jest politycznym związany.

Roszada to ciąg jest  logiczny
na stałych oparty zasadach.
Dziś raczej to brud polityczny
polegający na zdradach.

Nic dziś nie znaczą programy i słowa
zdradzani są ludzie i obietnice,
z partii do partii, tak wciąż od nowa...
Nieważne kto z kim, jak ulicznice.

Ten, co dziś jeszcze zielony był z rana,
wieczorem tęczę podziwia w zachwycie.
drugi, który strugał wolności pana
koniczyny listek zoczył w korycie.

Inni, co nawet nie kryją swych chęci
czerpania ze żłobu polskiego bez końca,
kiedy od niego zostali odcięci
za ofiary robią, Potrzebny obrońca!

I znalazł się taki, nazwał się KOD-em,
broni wszystkiego, co przeciw polskości.
Nieważne jak wielkim powieje smrodem ,
broni zaprzańców jako całości.

Odezwali się także "mądrzy inaczej",
sportowcy, pieśniarze i celebryci .
Z kwiatka na kwiatek każdy poskacze
byle by tylko być przy korycie.

Zatem "roszada" znaczenie ma nowe
złe dobrem nazwano, także grzech cnotą.
Realnie marzenia są to "salonowe",
bo kto raz tak zrobi - zostaje miernotą.

I choćby przeróżne robili mariaże
głośno szydzili, kpili, krzyczeli ...
to tylko ich podłe oblicze ukaże!
Prawi! Po dobrej`śmy stronie stanęli...

Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 08-08-2019

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Dentysta - sadysta ;)

Dziś, do rozważań niezwykle poważnych
zmusiła mnie tylko ta jedna wizyta.
Ustalić wreszcie priorytet spraw ważnych,
moja to misja - właśnie odkryta ;)

Co jest ważniejsze, co bardziej nas boli?
Czy ból fizyczny jak ból uzębienia?
Czy ból ten bardziej metafizyczny?
W ogólnym sensie. Sensie istnienia?

Jeden bor rozwiał me wszelkie rozterki.
gdy zaczął wiercić w mojej zębinie.
Już wiem, że jak nie byłby on wielki,
to jednak fizycznie i tak kiedyś minie...

Teraz to piszę, gdy ból już jest znośny,
Wcześniej o bólu elegię skreśliłam ;)
Bo trucie nerwu jest tak bezlitosnym,
że do pisania się  nie zmusiłam.

Teraz już wiem, że czas wszystko zmienia,
I to zależy czego ból tyczył będzie:
Gdy boli fizycznie, nie dotyczy istnienia,
Gdy mija fizyczny, reszta jest w`względzie.

Moja dentystka rani mnie strasznie,
ból taki na torturach zadawać można,
ja siadam na fotel , powiedzmy "odważnie"
ona grilluje mnie, niczym kiełbasę z rożna

Wyję i kopię, bo bluzgać nie mogę,
(wszak w gębie przecież wacików mam tysiąc!)
I na nic moje granie na zwłokę...
Z wiertłem dopadnie mnie, mogę przysiąc!

 Z cyklu "Co mi w duszy gra" AD:05-08-2019

sobota, 3 sierpnia 2019

Moje techniczne zmagania ze zdjęciem ;)

Jeśli ktoś, kiedyś chciałby się wkurzyć,
ot, tak po prostu, z braku zajęcia.
Polecam Bloggera użyć i próbę
wklejenia tam na profilu zdjęcia...

Stracicie czasu i chęci Wam zgasną,
nim coś się wpisze i wczyta nareszcie :(
Nie tylko rodzina, sąsiedzi też zasną.
Ty nadal będziesz w Bloggera areszcie :(

 Z cyklu "Co mi w duszy gra" AD:02-08-2019

czwartek, 1 sierpnia 2019

Kartofle z koperkiem.

"Przepraszam-musiałam" to cykl wierszy-polemik, będących wierszowaną odpowiedzią na wiersze innych autorów. Bez tekstów pierwotnych, moja pisanina może wydać się bez sensu. Pracuję jednak nad tym, abym uzyskała zgodę na zamieszczanie obcych wierszy, tak byście, Kochani mieli całość. Pojedyncze moje, których sensu i tak domyślicie się, zamieszczam "od ręki". Na przykład:

 "Kartofle z koperkiem":  

Bardzo zgrabne wierszyki Pan pisze,
ostatnio nawet, to jeszcze pyszne.
Ja Panu swoje trzy grosze wiszę
I zawsze je Panu jakoś tam wcisnę ;)

Niech Pan, panie xxxx się na mnie nie gniewa,
ja bardzo lubię Pana wierszyki
Gdy czytam Pana, coś w duszy mi śpiewa,
szarych komórek swych zwieram szyki.

Pan mobilizuje mnie do pisania,
bo kocham to robić i zawsze chciałam
Teraz zachęcił i do gotowania,
a plany na wieczór wszak inne miałam.

Lecz te ziemniaczki, i ten koperek!
Ta ślina cieknąca jak psu na kości
Zamienię dzisiaj kanapki i serek
na tę pychotę! Ku brzucha radości! :D
 
Z cyklu „Przepraszam – musiałam” 27-07-2019

"Po co syreny wyją 1 sierpnia."

Dzisiaj rocznica jest, jakże ważna
dla tych, co Polskę i orła kochają.
Niestety, są wśród nas i tacy,
co Bohaterów za durni mają.

Siedząc w swych domach, wygodnych, ciepłych,
pławią się w wywalczonej wolności.
Dzięki przelanej krwi, lecz nie przez nich,
a tych, którym dziś odmawiają godności.

Śmiało i głośno rzucają sądami,
jakoby sami lepiej wiedzieli,
Dzielnych Walczących nazywają głupcami,
że niby niesłuszne decyzje podjęli.

Oceniać dzisiaj w pokoju, co było
w czasach, gdy kule nad głową świstały,
I mając dupska bezpieczne, jest miło.
Tak zawsze czyni człek podły i mały.

Bóg Honor Ojczyzna to jest przesłanie,
to obowiązek i rzecz konieczna,
Bronić gniazd naszych jest naszym zadaniem,
to naszych przodków spuścizna odwieczna.

Wierzę, że wtedy tak było trzeba,
jak napisałam, nie mnie oceniać.
Bronić Ojczyzny wynikła potrzeba,
ja tylko mogę Powstańców doceniać.

Z całego serca dziękować, że byli,
że w imię Boga ten trud podjęli
walczyć z najeźdźcą, a nie stchórzyli!
Nie wolno twierdzić, że próżno zginęli!

Miast krytykować i głupio się mądrzyć,
hołd, cześć i pamięć należy Im oddać.
Dzięki Nim z`śmierci nasz kraj mógł odżyć,
a my Polacy z kolan znów powstać!

Z cyklu „Patriotycznie” AD: 01-08-2019

"Syty głodnego nigdy nie zrozumie"

Pani artystka z TV, co przecież nazwisko ma przednie,
(lecz, jak się może okazać, chyba nieodpowiednie,
bo można pomylić ją z Piotrem, bardem i człekiem zacnym)
wzgardziła polskim narodem, co wszędzie kąskiem jest łacnym
do ośmieszania, szydzenia i plucia...

Chyba prześcignąć chciała - tę drugą panią z TV,
co równie mocno jak ona, gardzi zwykłymi ludźmi.
Nazwisko też ma wiążące, lecz rozum zań nie nadąża
i miast godnie je nosić, każda rodzica pogrąża,
i swoją cegiełkę przykłada do szczucia...

"Matoły, chamy, bawoły" tych pań ranią wrażliwość.
Zupełnie zapominają, że mają inną możliwość.
Za kasę na "tych" zarobioną, mogą przecież wyjechać:
Seszele, Wyspy Bahama... Tu nikt nie będzie nań czekać!
I płakać, bo czasu nam szkoda...

Tam mogą sobie uprawiać te swoje grymasy i jogę,
miast w miejscu dla nas przeznaczonym, swą pańską postawić nogę.
Ja z plebsu dziewczyna to mówię, bo rozum właśnie tak każe,
gdy chcesz uniknąć tłumu, we wrześniu puste są plaże.
To na romantyzm metoda...

W moje Góry kochane tych pań też nie zaproszę....
Za bardzo je kocham (te Góry), a One idiotów nie znoszą :(
Niech lepiej te panie wrażliwe, smażą się na tarasach,
w kurortach, basenach i spa. Tam łatwo wypływa kasa,
którą im "motłoch" ten odda...

My, plebs, co tylko na plusy: czatuje, czyha, poluje,
Tylko ten "plebs" właśnie, na pańskie zachcianki haruje :(
Tak zawsze było i chyba już będzie,
Kochanowski, Kraszewski to właśnie miał w`względzie,
Cnotę! Za temat swych fraszek ją mając...

Polacy to naród jest dumny, i tak samo prawy,
Podobnie do walki, do pracy, jak i do zabawy.
Paniusie by chciały, by ten Nowak w pracy
zapieprzał niezłomnie, jak w boju Czwartacy...
bez słowa im swoje złotówki oddając...

Lecz kiedy możemy wreszcie odetchnąć i poczuć wolności swej skrzydła,
dla takich paniuś bogatych, jesteśmy bezludzie, jesteśmy straszydła!
Może jesteśmy i głośni. Może siermiężni, nerwowi
Tak bywa, gdy troski, kłopoty codzienne, zjadają życie człekowi.
I nic na to poradzić nie można...

A niech się gonią te panie pieprzone!
(To już bez składu, bo jestem wq...na!)
Bo zabierają radość każdemu,
Mnie też, chociaż nad Morzem nie byłam!
Lecz solidarnie się czuję zraniona!

Z cyklu „Satyrycznie politycznie” 25-07-2019

Marsz Niepodległości.

I choćby przyszło tefałenów tysiąc
i choćby mogli na Judasza przysiąc,
że były zadymy, że skandal skandal goni,
prawda jest jedna i ta się obroni.
Podobno szli razem naziści, faszyści
czy bolszewicy - tego sam Grześ nawet nie wie.
Lecz sen sprzedajnych nijak się ziści,
bo tam szli Polacy, we wspólnej potrzebie
manifestowania Ojczyzny miłości,
co czują tylko umysły poczciwe.
My już za dużo doznaliśmy trucizny
z ręki lewactwa; haniebne blizny!
Tam szły Rodziny z wózkami, w nich dzieci;
na wózkach też byli Ci, co inaczej nie mogą.
Nie zaginęli w prorokowanej przez TVN zamieci,
czego łże media znieść przecież nie mogą!
Nikt do nikogo nie strzelał, nikogo nie ranił...
nikt też za 20 tyś nie tefałeanił.
Nie było prowokacji, ofiar, skandali,
lecz takich postaw w Polsce najemca nie chwali.
On liże rękę, co ochłap wyrzuci,
srebrniki fałszywym się srebrem mieniące..
Narodu polskiego nic już nie zawróci,
za nami polskości są lat tysiące!
Niech sobie piszą, ujadać też mogą.
Choć mam nadzieję, że i ta potwarz się ukróci!
Ja osobiście ujrzałam tę twarz Polski "wrogą",
co z łże przekazem okropnie się kłóci.
Bo jak faszystą nazwać niemowlę?
Jak bolszewikiem weterana starca?
Gdy jeden i drugi swe życie widzi w godle,,
swą godność z polskości zaś czerpie garnca?
Byłam, widziałam, zaświadczam naocznie,
Święta miłości, kochanej Ojczyzny!
Nie zdzierżę kłamstwa, póki nie spocznę,
Nie zdzierżę kłamstwa, co pozostawia blizny!
To był wspaniały marsz ku Niepodległości,
której wciąż chyba jeszcze nie mamy,
bo agenturalne zbyt duże są zaszłości,
lecz wierzę, że wkrótce je pokonamy!
Bo Polska jest, była i zawsze już będzie
bez względu jak bardzo rozszarpać ją pragną.
Bo NARÓD w jednym powstaje rzędzie,
gdy ktoś zły myśli, że już ją zagarnął..

Z cyklu "Patriotycznie", AD: 16-11-2018

Pociąg Broniarza (ale nie "Lokomotywa")

Stoją pod sejmem nauczyciele
Niby nic nie chcą, a jednak tak wiele
Mają swe cele.
Stoją i jęczą, żądają, rząd męczą,
Nie widzą tego, że dzieci dręczą.
Ech – jak nam ciężko!
Uch – jak nam ciężko !
Ach – jak nam ciężko!
Och – jak nam ciężko!
Ledwie zipiemy, ledwie żyjemy
Za marne grosze wciąż pracujemy.

Pan Broniarz na krzywdę wielką się żali.
Wraz ze swym kompanem plan strajku ustali
I pełno ludzi do tego namówi:
- żądamy podwyżek nie 500, nie 600
lecz tysiąc złotych, a może więcej
Ci, co dzieciakom po 500 dali
By teraz wszystko to odwołali
I emerytom się też nie należy
„To my jesteśmy przyszłością młodzieży”!
Nas trzeba docenić, my najważniejsi
I wykształceni i najmądrzejsi
Za darmo harować przecież nie będziem
Po trupach, a te podwyżki zdobędziem!
Co tam promocje i ocen stawianie?
Uczniów na koniec egzaminowanie?
Wszak ważne jest tylko nasze żądanie!
I choćby rząd rozmów nam nie odmówił
5 postulatów z nami omówił
I każdy nie wiem jak się wysilał
Pan Broniarz odmówi, to jego chwila.
Wybory - tuż!
Stary – jest już!
Ze stołka – bach!
I jego – krach!
Toteż powoli, jak żółw ociężale
Chce ugrać swoje na dusz kapitale.
Nauczycieli do walki pociągnął
I zamierzony swój cel osiągnął.
Namieszał, namącił, rozjątrzył sprawę
Zaniepokoił Polskę, Warszawę
A po co? A na co? Na kogo tak gra?
Bo uczniów, rodziców i tak w doopie ma!
Bez serca, skrupułów oraz bez duszy
Realizuje czerwony swój plan komuszy.
Do taktu wtórują mu jego kamraci
Może i któryś z nich też się wzbogaci
Gładko przychodzi mu rządu krytyka
Nie lubi tylko, gdy ktoś mu wytyka
że jego działalność z tego jest znana
By nie podnosić ręki na pana.
Bo gdzież był gdy rządy PO-przednie, to fakt
Ni grosza podwyżki nie dały, bo jak?
Bo z czego? Dlaczego? Wtedy też strajk
nie był potrzebny – uspakajał.
Nauczyciele po sobie spuścili uszy,
pomarudzili. Sławka znów nikt nie ruszył.
Wciąż ciepłą posadkę przez lat kilka miał.
A nauczyciel? Znów gówno dostał!
Tak oto stado, co zwie się elitą
Jest po to, by guru zapewnić koryto.

Z cyklu "Satyrycznie politycznie" AD: 02-04-2019
Przychodzi taki moment..., szczególnie kiedy balon jest i tak już za bardzo nadmuchany! To takie buuum, nie dla samego bum, ale dlatego, że inaczej już nie można!
Nie popieram Owsiaka. To już wiecie. Sama idea WOŚP, którą długie lata wspierałam jest OK, ale została zbrukana cwaniactwem i pyszałkowatością jej lidera, którego nie byłoby bez odpowiedniego zaplecza. Nie będę tutaj przytaczać argumentów, które dla mnie były wystarczające, żeby nie wrzucać więcej do puszki. Nie będę tego również robić i dlatego, że o ile kilka lat temu może ktoś nie wiedział jak fakty się mają i czułam, że jakoś muszę się swoją wiedzą na ten temat podzielić, o tyle dzisiaj ludzie już robią to w pełni świadomie - wiedzą, że dużo sobie zabiera, ale i tak w ogóle coś robi itp, itd. Ponieważ każdy robi ze swoją kasą co chce, nie moja to już broszka...
Ze względu na pewne zobowiązania, byłam dziś na finale.
Serduszkami nie oklejałam się, jakby ktoś pytał, Organizatorów podziwiam i chylę przed nimi czoła!
Początkowo układał mi się w głowie fajny felieton nt temat, ale to, co wydarzyło się później, rzecz jasna, przyćmiło moje pierwotne zamiary. Chciałam napisać właśnie o tym, że do zorganizowania tak wspaniałej imprezy wystarczył nasz jędrzejowski sztab - młodzi, chętni, piękni, ufni, aż (przewrotnie) żal było patrzeć! Czyli, że sama akcja, idea nie wymaga obecności czerwono-żółtego, który powinien raczej być na sali sądowej i przedstawiać faktury i przepływy pomiędzy swoimi szemranymi spółkami...
Nadal ma szansę zyskać moją przychylność, o ile zamiast cyrku będzie potrafił uczciwie wyliczyć się z tego, co np. moje miasto zebrało.
Ktoś powie, że nie daję do puszki, to nie mam prawa głosu. Otóż - dopóki WOŚP będzie wspierany przez budżet samorządowy (gmina, powiat) to i ja go wspieram. Samorząd nie ma własnych pieniędzy - zarządza pieniędzmi podatnika, a więc też moimi itd...
Jak sądzę teraz pójdzie już druga lub trzecia fala hejtu...
No nic, może ktoś jednak przeczyta dalej...
Światełka do nieba nie oglądałam, bo szczęśliwie wtedy byłam już w domu.
Wtedy dowiedziałam się, co wydarzyło się w Gdańsku 
Nie napiszę, że świat mi się zawalił - bo mi się nie zwalił.
Nie napiszę, że się ucieszyłam - bo się nie ucieszyłam.
Nie napiszę, że dobrze mu tak - bo nie dobrze!
Nie napiszę, że nie przewidziałam, co się będzie działo - bo przewidziałam... W telegraficznym skrócie _ "To wina PiS!"
Napiszę natomiast, że nie chciałam pisać - ale się nie da!!!
Cokolwiek nie włączę, nie otworzę - wszędzie płacz i rozpacz, aż boję się użyć pilota! 
Cały dzień noszę w sobie pytanie: czy ja mogę nie płakać po panu Adamowiczu? Po prostu nie czuję aż takiej straty. Po chrześcijańsku - wolę zamilczeć na Jego temat niż się wypowiadać i to jest to, co mogę dla Niego zrobić.
Kiedy myślałam, że gorzej być nie może, pan Jurek oświadczył, że odchodzi z WOŚP.
Po przeczytaniu kilkuset komentarzy, grafik, postów, w większości moich Znajomych, stwierdzam, że myślenie poszło w kierunku - "kij tam z Adamowiczem (chociaż nam szkoda) ale rany boskie!!! J U R E K ! ! ! NIE ODCHODŹ!!!!
Sama nie lubię czytać długich postów, więc konkluduję:
1. Bardzo przeżyłam tragedię w Smoleńsku - jeszcze bardziej bolał mnie hejt na ludzi, którzy tam zginęli, na ich Rodziny, bliskich...
2. Bardzo bolało mnie polityczne morderstwo Marka Rosiaka, dokonane przez niejakiego Cybę, całkowicie niewinnego człowieka w biurze poselskim PiS, podczas, którego morderca sam wykrzykiwał swoje polityczne pobudki. Marek Rosiak nie był czynnym politykiem, był pracownikiem biura PiS!
3. Bardzo boli mnie nagonka na Basię Pielę, robiona głównie przez Owsiaka i jego zwolenników! Kiedy czytam posty z milionem gróźb, pod Jej adresem, pisanych przez tych, co mają serduszka poprzyklejane wszędzie, gdzie się da - modlę się dziś o Jej zdrowie i życie... Myślę, że moja modlitwa Jej jest bardziej potrzebna. Osobie, którą Owsiak wmieszał w tę dziwną rozgrywkę. "Od nienawiści (lewicy) i od pogardy, chroń nas Panie!"
4. Bardzo boli mnie śmierć ZUPEŁNIE niewinnych 5 nastolatek, której też winne było zaniechanie ludzkie! W moim ułomnym, ludzkim wymiarze to jest tragedia, ku której kieruję swoją modlitwę! 
I konkluzja konkluzji - w takich sytuacjach nie ma przypadków! Nie matematyka, ale LOGIKA jest matką nauk. Każdemu doradzam ochłonięcie i wdrożenie zasad logicznego myślenia. Tylko wtedy puzzle można ułożyć! 
Ale o tym napiszę później...
Ulżyłam sobie!
Nie jestem z tego dumna, ale "czasami człowiek musi, inaczej się udusi!"
A właściwie - dlaczego mam w sobie poczucie winy? 
Chyba 27 lat propagandy Owsiaka zrobiło swoje