Kabaret mylnie debatą nazwany
zafundowali nam politycy.
Jeden rozsądny, a czterech narwanych
obsiadło jednego jak głodne wilcy
Mądrego nic do mówienia nie mając,
tłoczyli pianę z zawistnych pysków.
Myśleli, że Jeden to płochy zając,
chcieli go zagryźć dla swoich zysków.
Ten jednak choć w sile głosu był słaby
nad ilość jakość przekazu przedłożył.
Debata może sens jakiś miałaby,
gdyby z mądrymi mógł pogaworzyć.
Jakkolwiek radę dawał bez trudu,
pomimo kąsania bezradnej watahy.
Nie trzeba też było większego cudu,
by poczuć smród ich wyborczej kiełbachy.
Usłyszeć kolejnych moc pustych obietnic,
bo przecież mogli, a nie spełnili,
Wyborców za głupców mając i za nic,
co pokazali, kiedy rządzili.
Że równowaga w przyrodzie być musi,
debata głupotę ich objawiła.
Budka sam paragonem siebie udusił,
przy głupiej reszcie, co brawo mu biła.
Tak więc Polaku, Wyborco kumaty,
gdy znów z karteczką staniesz przy urnie,
swym głosem głupocie spuść tęgie baty,
nie pozwól by nami rządzili durnie!
Z cyklu "Satyrycznie politycznie" , AD: 02-10-2019
Pisanie zawsze było moją pasją. Mam na swoim koncie sporo wprawek prozą, dużo felietonów i felietoników... Ale to, co najbardziej kocham, to pisać wierszem. Zdecydowałam w taki właśnie sposób komentować otaczającą mnie rzeczywistość. Po latach prób i doświadczeń już jestem pewna, że taka forma kontaktu ze światem jest mi najbliższa... Ja będę starała się Was rozbawić, poruszyć, zainspirować, a Wy - czytajcie i komentujcie... Zatem - ZAPRASZAM!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz