Znów minął rok, znów lat przybyło.
Czy trzeba się smucić czy cieszyć?
Znów w moim życiu czegoś ubyło,
znów nie zdążyłam nagrzeszyć...
Nie o łamanie prawa mi chodzi,
lecz o swobodę i radość z bycia,
i o nadzieję, co mieliśmy ją młodzi,
lecz ją zabiła zła proza życia.
Cóż mogę powiedzieć? Co komu życzyć?
(Do chwil radosnych pamięcią wracam...)
Życzę, by nikt nie musiał z bezsiły krzyczeć!
I w biegu życia siebie zatracać!
Kiedyś marzenia miałam i siłę,
by marzyć o ich spełnieniu.
Dziś jak ten żuczek gnoju pcham bryłę,
bez sensu i w zniewoleniu.
Kiedyś myślałam, że tylko praca
zapewni byt mnie i mojej rodzinie.
Dziś wiem, że uczciwość już nie popłaca,
a kto uczciwy, ze ściekiem popłynie!
Kiedyś myślałam, że ciężką pracą
zapewnię dobrobyt bliskim i sobie.
Dziś wiem, jak inni się mną bogacą,
że jestem kładką przy większym żłobie...
Kiedyś myślałam, że tylko uczciwość
jest glejtem do życia w spokoju.
Dziś wiem, że w cenie jest nadgorliwość...
Choć tylko lew pije u pustyń zdroju!
Kiedyś myślałam, że może pomyślę,
jak wykorzystać tę moją wiedzę?
że muszę dokonać zmian w mym umyśle
i znaleźć stołek, na którym siedzę...
Nic z tego nie wyszło, nikt mnie nie czekał!
Uczciwość nie zazna spokoju!
Za bardzo we wszystkich widziałam człowieka,
a przecież TEGO nie ma przy wodopoju!
Z cyklu: "Gorzko politycznie" AD: 14-01-2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz