poniedziałek, 27 lipca 2020

Blues przed czwartą nad ranem.

Tak słucham bluesa o czwartej nad ranem,
to ta godzina o której zasypiam,
a może tylko do życia się budzę...

Rozstrzygnąć muszę nim do pracy wstanę,
bo jednak w życiu mam  swoje pryncypia,
a może tylko wrażeniem się łudzę?

Tak słucham bluesa o czwartej nad ranem,
gdy ciemna noc zaczyna już marnieć,
i dzień nowy wstaje, dzień nowy wstaje...

Nocne marzenia swe zmyję nad kranem,
choć w chłodzie uczuć mogłam ich nie mieć,
lecz nowy dzień nowe nadzieje daje...

Tak słucham bluesa przed czwartą nad ranem,
powinnam spać już, lecz mi się nie chce,
wolę napisać, co w duszy mi śpiewa...

Nie to, co mi zostanie zagrane,
czyjaś muzyka mnie waży lekce.
i cudze, nie moje, opiewa!

Dlatego słucham bluesa nad ranem,
bo to jest tylko moja godzina.
Godzina ciszy, godzina szczerości...

Rozstrzygnąć muszę nim do pracy wstanę,
gdzie leży mych wątpliwości przyczyna?
Gdy tylko dnia dostoję jasności...

Z cyklu: "Co mi w duszy gra". AD: 27-07-2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz