Mam tylko trzy miejsca, gdzie głowę wznoszę,
pracownię, gabinet i tron króla Priama.
W tych miejscach nikogo, o nic nie proszę!
Tu mogę być sobą! Dla siebie sama!
Świat pędzi jakąś zawrotną prędkością,
i choćbym chciała, nie mogę wysiąść!
Wrośnięte drzewo nie grzeszy gibkością...
lecz podfruwajki mogą nań przysiąść.
W pierwszym - same me ręce coś tworzą,
i w świat swój wchodzę z muzyką duszy.
Gdy ręce wolne - złe drzwi otworzą...
by spokój mej duszy znowu naruszyć!
W drugim - wszystko to mówi głowa,
co ciało skrywa lub czego się boi!
Gdy siądę w fotelu, by spocząć. Z`nowa
głowa najcięższych używa naboi!
Trzecie to miejsce wiadome każdemu,
tam każdy jest wolny! Tam nawet król mógł być sobą!
I choć to śmieszne się wyda każdemu,
dla wielu to miejsce jest wielką zgryzotą!
Nie moim jest celem w tym wierszu bawić!
Nie piszę fraszki, ni anegdoty!
Dla siebie chciałabym to jedno sprawić -
by życie wróciło!
Już mam bibeloty!!!
Z cyklu: "Co mi w duszy gra!, AD: 15-11-2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz