wtorek, 25 sierpnia 2020

Trudno dziś być sobą.

Może nikomu nie jestem potrzebna,
może, gdy mówię, szum tylko robię,
Inaczej demonów nie umiem odżegnać,
i wiem, że "nic" zostawię po sobie...
 
Bo nikt nie zapłacze za mną naprawdę.
Nikt nie zauważy, że mnie nie będzie..
Mam mówić bzdety, pomijać prawdę!
Wtedy szanować będą mnie wszędzie.
 
Może to jest i sposób na  życie,
I na "szacunek", co niesie profity.
Lecz takie wartości są przy korycie,
gdy świnią się staje człek przyzwoity!
 
Przykro jest patrzeć, gdy ludzie prawi,
(tacy, co jeszcze wczoraj mnie znali)
dziś nie są już dla mnie tacy łaskawi.
Lecz jednocześnie miałkimi się stali....
 
Władza, mamona i poklask złudny
zeń uczyniły ludzi zaprzałych.
Uciekam od zdrady i od spraw brudnych
i od zaprzaństwa i od... ludzi małych!
 
I chociaż świat dzisiaj oszalał i grzeszy,
Krzyż profanuje, Jezusa wykpiwa...
Mam siłę być samą wśród profanów rzeszy,
bo wedle DZIESIĘCIU jestem UCZCIWA!

Z cyklu: "Reszta, czyli co mi w duszy gra". AD: 25-08-2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz