Jacek:
Też wciąż upadam,
podnoszę się jeszcze…
Do siebie gadam…
wciąż gorsze wieszczę
Po co? - nie pytam
Sensu nie szukam
brzytwy się chwytam.
Do drzwi nie pukam…
Marzenia niczym
przed perły wieprze
rzucone zniszczym…
Obłędu kleszcze.
Tak za dniem mija
kolejny dzień trudny.
W tym wina niczyja…
Optymizm złudny.
Z cyklu: "Kwadrans po nieparzystej...", AD.: 20-02-2025
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz