Z małego będzie duże,
z pnączy wyrosną róże.
Z ziemi chwast wyrwać musisz,
Roboty jest co niemiara,
trudom przyświeca wiara,
że kiedy pierwszy liść spadnie,
gościć będziesz się sadnie,
że warzyw nie zbraknie, ni miodu;
z owoców zaczerpniesz słodu.
Swój stół przystroisz kwieciem,
nim jesień wiatrem zamiecie.
A zimą odpoczniesz po lecie.
Usiądziesz przy stole z herbatą,
co w sobie zaklęte ma lato.
Chleb posmarujesz śliwką,
naszego klimatu oliwką,
z ziemniaczka obierzesz skórkę,
zagryziesz kiszonym ogórkiem,
niestety, "kupnego" kotleta.
Bo infrastruktura jest nie ta...
Na (swoje) mięsko liczyć nie możesz,
z resztą jest nie najgorzej:
spiżarnia pełna słoików,
w nich smaków zamkniętych bez liku!
Balonu też nikt nie pompuje,
raczej owoce i drożdże dozuje.
Po kilku miesiącach napój klarowny,
Z taką też myślą, w rym ułożoną,
kopałam ogródek, będąc zmęczoną.
Tak dodawałam sobie otuchy,
gdy ból kręgosłupa spowalniał mi ruchy. :)
Z cyklu: "Co mi w duszy gra" AD: 23-04-2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz